TRUSKAWKI I DESZCZ

     Spotkał mnie dziś deszcz, gdy rano wesołym krokiem zmierzałam na targ po dorodne, słodkie truskawki. Tak sobie zaczął niewinnie padać, potem troszkę mocniej...nie miałam oczywiście parasola. I takie coraz większe krople spadały na moją cieniutką, bawełnianą bluzkę i przyszło mi do głowy, że jak ona będzie mokra, to będzie mi widać co nieco, a to nie byłby miły widok. W ostatniej chwili kupiłam za dychę parasol, uratował mą bluzkę od przemoknięcia:) 

     A na targu, jak na targu, pełno warzyw i owoców. Zielony- to kolor przewodni. Zielone brokuły, szpinak, natki warzyw, sałaty, ogórki..., ale też kolorowe papryki, brunatne ziemniaczki, białe kalafiory, czerwone pomidory.

     Ile tu jedzenia!! Ile pomysłów na ucztę, obiad, deser, przekąskę. Zrobię dziś kalafior w panierce, młode ziemniaczki z koperkiem i tradycyjną mizerię. Dla mnie to wykwintny obiad:)

     A teraz właśnie zajadam sobie truskaweczki, słuchając Czerwonych Gitar "Ciągle pada"




Kilka godzin później:


Jak napisałam, tak zrobiłam:)

Przepis na mizerię wg 5 Przemian:
Ogórek sparzyć, obrać,
Z- zetrzeć na tarce
M- dodać pieprzu
W- soli
D- jogurtu
O- koperek




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Poranna herbata i piękne malarstwo