MAROKAŃSKIE BUTY POD GUBAŁÓWKĄ
Dziś od rana jest cudowna, letnia pogoda. No tak, przecież zaczęło się astronomiczne lato. Korzystając z wolnego czasu udałam się na spacer w celu zakupienia biletu powrotnego do domu.
Koleżanka, która mi towarzyszyła, zna Zakopane jak własną kieszeń, więc zabrała mnie na słynne targowisko pod Gubałówką.
A tam- mnóstwo kolorów!!! Chusty, korale, torebki, rozmaite pierdołki- wszystko wzorzyste i kolorowe! Głowa nie nadążała za oczami, które ciągle zauważały coś ciekawego.
Na końcu tego targowiska próżności znalazłyśmy się przy stoisku z marokańskimi pantoflami.
Aż nas zatkało z wrażenia- nawet nie chodzi o fason tylko właśnie o kolory. Turkus, fuksja, seledyn, oranż, jezychryste, coś pięknego! Żałowałam, że nie miałam ze sobą aparatu. Cena była do przełknięcia, tym bardziej, że pantofelki są ręcznie robione i z miękkiej skóry. Kupiłyśmy! I bardzo się z tego faktu cieszymy.
Chodzimy sobie teraz w nich po ośrodku, są bardzo wygodne i piękne! Kolor moich pantofli to właśnie fuksja. I tak sobie teraz pomyślałam, że będą śweitnie pasować do dzisiejszej kolacji- warzyw po indyjsku z jogurtem, ponieważ głównym składnikiem tego dania jest burak, a wykąpany w jogurcie stworzy sos o bardzo podobnym kolorze. Mniam:) Idę gotować!
Komentarze
Prześlij komentarz