Nie mam na ich punkcie bzika. Ale świadomość, że żyję w chemicznych czasach. Że oddycham smogiem, że jest w chemia, w jedzeniu zresztą też. Wiem też, że nie zawsze mam wybór. Bo mnie oszukują- koncerny farmaceutyczne, spożywcze czy kosmetyczne i o tych oszustwach dowiaduję się po fakcie. Ale czasem wybór mam, więc czytam etykiety, składy, szukam w Internecie wiadomości, z czego zrezygnować czy na co uważać. To że jestem od ponad 20 lat wegetarianką nauczyło mnie odpowiedzialności za to, co daję jeść swoim dzieciom. Naczytałam się o składnikach odżywczych, wolnych rodnikach i antyoksydantach. I że najzdrowsza jest prostota. i umiarkowanie. Tyczy się to też kosmetyków- i tych urodowych i tych domowych. Im mniej składników w jakimś produkcie, tym właściwie lepiej. Kosmetyki urodowe, szczególnie te z reklamowanych koncernów, są wręcz naszpikowane dodatkami, które okazują się dla nas trujące. Powoli, powolutku wcieramy w siebie dziwnie brzmiące składniki, k