Przystanek Śniadanie

KATOWICE. To tam spędziłam wraz z przyjaciółmi 24 rocznicę ślubu. Pojechaliśmy pociągiem. Byliśmy pod wrażeniem nowych składów, normalnie jak na zachodzie! Głos znikąd informował o stacjach, wygodne siedzenia, brak charakterystycznego zapachu. Czad! Zaczęliśmy od śniadania w parku (fajna impreza, poczytajcie na fejsie o niej, warto się tam wybrać!), a skończyliśmy na piwie w Białej Małpie. Po drodze kawa w antykwariacie, BWA, zwiedzanie miasta, Galeria Dworcowa i obiad po grecku. Katowice są dziwne. Pomieszanie z poplątaniem, chaos i szarość. Ale lubię je. Bo to stolica Śląska. Bo z dzieciństwa pamiętam. I z młodości, gdy np. na Łańcuch Ludzkich Serc przyjechałam, albo na koncerty do klubów studenckich. ...