ZEGAREK...
...który zasłużył na oddzielny post.
S.T.A.M.P.S.
Po pierwsze primo (jak mawia Ferdek Kiepski)- to prezent. Od córki i jej dziewczyny. Zeszłej wiosny pokazałam córce (gdy była w Polsce) zegarek, który bardzo mi się podobał, ale... wiadomo, kasa...
Po drugie primo- córka zapamiętała. Na tegoroczne urodziny dostałam bon podarunkowy ze słowną adnotacją, że to właśnie na ten zegarek on ci, nie na coś innego.
Po trzecie primo- przez tydzień zastanawiałam się, który wybrać, a i tak wybrałam ten, który mi się podobał od początku.
Po czwarte primo- na jego fizyczne założenie na mą rękę czekałam 6 tygodni, tyle trwało jego sprowadzenie (a podobno firma ma siedzibę w Czechach...).
Stamps to po angielsku znaczki pocztowe, więc cyferblat jest w kształcie znaczka pocztowego. Można go "wklejać" do różnych pasków, jakie ta firma oferuje. Ja wybrałam formę bransolety. Oczywiście żółtej:)
Jest bardziej biżuterią niż zegarkiem. I zasłużył na sesję zdjęciową:)
Foto by mąż http://yogurt.flog.pl/
S.T.A.M.P.S.
Po pierwsze primo (jak mawia Ferdek Kiepski)- to prezent. Od córki i jej dziewczyny. Zeszłej wiosny pokazałam córce (gdy była w Polsce) zegarek, który bardzo mi się podobał, ale... wiadomo, kasa...
Po drugie primo- córka zapamiętała. Na tegoroczne urodziny dostałam bon podarunkowy ze słowną adnotacją, że to właśnie na ten zegarek on ci, nie na coś innego.
Po trzecie primo- przez tydzień zastanawiałam się, który wybrać, a i tak wybrałam ten, który mi się podobał od początku.
Po czwarte primo- na jego fizyczne założenie na mą rękę czekałam 6 tygodni, tyle trwało jego sprowadzenie (a podobno firma ma siedzibę w Czechach...).
Stamps to po angielsku znaczki pocztowe, więc cyferblat jest w kształcie znaczka pocztowego. Można go "wklejać" do różnych pasków, jakie ta firma oferuje. Ja wybrałam formę bransolety. Oczywiście żółtej:)
Jest bardziej biżuterią niż zegarkiem. I zasłużył na sesję zdjęciową:)
Foto by mąż http://yogurt.flog.pl/
Cudny !!! Idealnie wpisuje się w Twój kolorowy i oryginalny styl
OdpowiedzUsuńTym razem to ja wpasowałam się do niego, w celu prezentacji:)
UsuńFikuśny, nie powiem:)). Świetnie do Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuńFikuśny? Czy ja wiem...:)
UsuńNo to dziewczyny sprawiły Ci przyjemność ,super !
OdpowiedzUsuńJa nie noszę zegarków,ale twój jest wyjątkowy,pewnie tez bym się skusiła.
Chciałabym takie osoby jak Ty widywać na ulicach...
Gosia, takie osoby jak ja chodzą po ulicach, szczególnie w moim mieście:)
Usuńwow! zegarek i stylizacja REWELACJA!!! skarpetkami mnie kupiłaś ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
Ha, ha, mogłybyśmy założyć klub miłośniczek skarpetek "pozornie niepasujących do stylizacji" :)
UsuńTo się dziewczyny postarały! Pięknie go zaprezentowałaś, na idealnym tle ciuchowoplenerowym :D
OdpowiedzUsuńPostarały się, kochane:)
UsuńPo pierwsze primo masz zajebistą córcię, po drugie primo świetnie wyglądasz ( nie przypuszczałam, że czerwony z żółtym tak pięknie się łączy) po trzecie primo zazdroszczę zegarka- bardzo oryginalny, ach i po czwarte primo super zdjęcia, nawet tło kolorystycznie dobrałaś :)
OdpowiedzUsuńSame pochwały- dziękuję:):)
UsuńOj, zasłużył, bosko wyglądasz i sesja zdjęciowa doskonała, ten plener świetnie do Ciebie pasuje:-)
OdpowiedzUsuńPlener to za oknem mam, w ogóle w moim mieście fajne są plenery do zdjęć:)
UsuńPrezent rewelacyjny. Barwny i oryginalny, no i najważniejsze, że od bliskiej osoby.
OdpowiedzUsuńA Ty jak zwykle rozkwitasz barwami. Twoje stylizacje są obłędnie piękne.
Różne miałam fazy, jeśli chodzi o ubrania, taką podobną do Twojego też, wyszukiwalam wtedy perełki w sklepie indyjskim... Jeszcze mi kilka zostało w szafie, ale stałam się bardziej formalna... i tak sobie gdzieś tam leżą...
Kiedy patrzę na Ciebie, serce mi się śmieje.
Kilka tygodni temu też mąż mnie obfocił w tym samym miejscu, ale zdjecia wyszły jakieś mdłe, nie wiem, czy je opublikuję. Fajne to miejsce prawda? W niedzielę ciągnęło mnie tam na spacer, tylko, że grypsko mnie pokonało.
Pozdrawiam z R.
Fajne miejsce, fajne, wieczorem też:)
UsuńA ja myślałam, ze w Grecji jesteś, na blogu czytałam, ale może mi się coś poknociło?
Moja faza trwa już dłuższy czas, to coś w rodzaju terapii; potrzebuję kolorów, by nie popadać w melancholię...
To moje wspomnienia z 2012 roku. Przeplatam je od czasu do czasu jakimś postem z teraźniejszości.
UsuńMój blog to przede wszystkim rejestr naszych wspomnień z kilkunastu lat podróży.
Też uwielbiam kolory, ale Ty łączysz je po mistrzowsku, taka terapia, super. Baaardzo pozytywna i piękna.
Ale cudeńko!!! Pasuje do Ciebie jak ulał :D
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądasz :D
Wiosna u Ciebie zawsze! Bez względu na to, co za oknem i jaka temperatura. Zegar idealny do Twoich kompozycji!
OdpowiedzUsuńZegarek jest cudny! Cała stylizacja dobrana wręcz perfekcyjnie (ze skarpetkami włącznie!). Poza czasomierzem urzekł mnie haft na sweterku i torebka-cytrynka. A w tle niebieskie drzwi (mam przysłowiowego "hopla" na punkcie fotografowania okien i drzwi). Pozdrawiam wiosennie. :)
OdpowiedzUsuńciekawie i kolorowo
OdpowiedzUsuńhttp://iamemilias.tumblr.com/ - zapraszam do mnie
Zegarek jes swietny i idealnie do Ciebie pasuje. Ty nawet tlo do fotek fajnie dobralas. Jestes niezwykle kolorowa osobowością. Cudowne czwarte zdjecie:) Caly zestawik bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńNiesqamowity ten zegarek! Jak i cały zestaw!
OdpowiedzUsuń