Tydzień Osiemdziesiąty Dziewiąty

A podtytuł brzmi:

          OBIAD U SYNA, który kilka dni temu ugościł rodzinkę swą...:
     
- zupa z pieczonych pomidorów
- duszona sałata rzymska 
- szalotki duszone w oliwie i soku z buraków
- gnocchi z ziemniaków i batata
- sałatka z czerwonej cebuli i rzymskich pomidorów
          ... czyli uczta dla wszystkich zmysłów:)

          Dzieci me, już dorosłe, mają już swoje życia. Swoich partnerów, swoje kąty, wykształcenie, własne pieniądze. Są zdrowe, mądre, empatyczne, wesołe, odważne. Trochę jak ja, trochę jak nie ja...
Jedno daleko, drugie bardzo blisko. Córka i syn. Yin i Yang...
          Uwielbiam wege burgery z frytkami, które robi mi córka, gdy ją odwiedzam w Szkocji. I oczywiście najlepszą lazanię, jaką jadłam, robi właśnie ona:)
          Syn piecze pyszne bułeczki z suszonymi pomidorami, ciasta, potrafi kilka godzin spędzić w kuchni na dopracowaniu jakoś dania. 
          Ha, ha, taka tradycja rodzinna:) Mój tata wspaniale gotuje, lubiłam go obserwować, jak czarował w garach, w których gotowała się zwykła fasolowa, a smakowała niebiańsko. 
          Potem ja, godzinami czytałam książki kucharskie, z których czerpałam inspiracje. Gotowałam, piekłam, wekowałam. Ale to były czasy...
          Teraz moje dzieci lubią coś ugotować, zapraszać znajomych na wspólne smakowanie i gadanie, które czasem kończy się nad ranem. 
O dzieciach i jedzeniu mogłabym w nieskończoność, więc na tym już poprzestanę;)










Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.


09.03.2015


10.03.2015 


11.03.2015 


12.03.2015 


13.03.2015




Komentarze

  1. Piękne stroje. A dzieci masz mądre i fajnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, właściwie to każdy ma fajne i mądre dzieci. Ale tak matki mają, swoje głównie chwalą:)

      Usuń
  2. Fajnie tak iść do dzieci na obiad:))))śliczne zestawy,cały tydzień wyglądasz super:))))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, naprawdę fajnie iść do dzieci. Ale i do mnie przychodzą, więc jest równowaga:)

      Usuń
  3. Mniammm.... Uwielbiam twoje kropeczki i błękitki! :) do miłego!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kropeczki to mnie ostatnio bardzo zachwycają. Widzę je już wszędzie!!!

      Usuń
  4. no. no to bardzo wyrafinowane smaki: duszona sałata rzymska ... ciekawa jestem jak smakuje, a ja się dusi tak na patelni czy jak? muszę to wypróbować! :) widzę, że dzieci masz cudowne! też jestem baaardzo dumna ze swoich; są mądre i pracowite ... o dzieciach też mogłabym gadać bez końca! :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, syn nie zdradził jak co robił, ale wiem, że przepisy pochodzą od Gordona Ramseya:)

      Usuń
  5. Pięknie wyglądasz w tych kolorkach, a sukienkę w grochy chętnie bym przygarnęła. Co ja gadam każdą z Twych kiecek bym chciała :)

    Oj dumna Ty jesteś z dzieciaków swych jak widzę :) Ciekawe kiedy ja na taki obiadek wykwintny do swoich pociech się udam...i czy w ogóle, bo na razie ich gusta są takie monotonne, najlepszy rosołek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, moje dzieci, jak były małe też jadały monotonnie:) Ale teraz lubią smakować:)

      Usuń
  6. Mój syn zaczął póki co wynajdywać wege przepisy w necie :) Obiecuje pomagać przy tworzeniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale super! Jak coś stworzycie to podzielcie się przepisem:)

      Usuń
  7. Dowód dla wszystkich zmysłów, że warto dbać o dobre rodzinne tradycje. Wielobarwnie, wielosmacznie u Ciebie... Oby tak dalej. Wszystkiego najlepszego (i najsmaczniejszego) dla całej Rodzinki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Antica, trzeba dbać, choć bardziej o relacje i więzi, o tradycje też i owszem.
      Życzenia zawsze odwzajemniam:)

      Usuń
  8. Nie tylko pięknie wygladasz, ale też pięknie pozujesz:-)
    Moja latorośl też daleko, choć jeszcze nie samodzielna i głównie mogę o niej powiedzieć, że ma sto pomysłów na minutę i absolutnie za nią nie nadążam; do jedzenia jeszcze nie dostała pasji, ale mnie też późno w tym zakresie trafiło więc nie tracę nadziei, bo teraz o jedzeniu to ja też mogę w nieskończoność:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy własne pasje ma:)
      To pogadajmy trochę o jedzeniu:)- co ostatnio ciekawego ugotowałaś?

      Usuń
    2. Zrobiłam gryczanki, czyli takie batoniki ze skiełkowanej kaszy gryczanej wg tego przepisu: http://www.dietawarzywnoowocowa.pl/2014/02/batoniki-z-kiekow-kaszy-gryczanej.html, znaczy trochę zmodyfikowałam, ale baza w postaci kiełków kaszy została bez zmian. Pierwszy rak kiełkowałam kaszę! Genialna rzecz:-)

      Usuń
  9. Oj, ja uwielbiam celebrować jedzenie i przygotowywanie posiłków, a dodam, że do niedawna nie lubiłam przebywać w kuchni. Jednak doszłam do wniosku, że może skoro lubię jeść to może i gotować umiem, i okazało się, że nie dość, że coś mi wychodzi to jeszcze robienie tego sprawia mi ogromną frajdę! :)
    Twoje stroje podziwiam niezmiennie, są fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam fazę "nie cierpię gotować", ale na szczęście mi przeszło:)

      Usuń
  10. Mniami, jak to smacznie wygląda ;)!!

    https://fabrykainspiracji.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie dzieci to skarb największy, ale to przede wszystkim Twoja zasługa!!!
    Mam nadzieję, że podołam w macierzyństwie (na razie jest ostro, ale zaciskam zęby i staram się być jak najlepszą matką!!! Czy mi się uda, czas pokaże).

    Piękna i kolorowa jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruda, ja czasami się zastanawiam, jak to się stało, że mam takie fajne dzieci!! Nie martw się kochana, ja też miałam myśli, że matką roku to ja nigdy nie będę. Że jestem zła, niedobra, że nie daję rady. Bo my tak mamy mamy:) Najważniejsze to kochać:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga