Bo ty no dupie usiedzieć nie możesz...
...tak mi powiedziała kilka dni temu koleżanka, która na kawę umawia się ze mną od zeszłego roku.
Ale to przysłowiowa kawa- chodzi o dłuuuugie spotkanie z gadaniem, piciem piwa, gadaniem, piciem piwa...
Fakt, nie mam kiedy się z nią umówić, bo picie piwa uskuteczniam ewentualnie w weekendy, które mam wciąż zajęte.
Ten weekend jeszcze się nie skończył, a tyle się działo! (i dziać się będzie:)
W piątek wieczorem, pomimo comiesięcznej migreny, wybrałam się na soulowy koncert.
Nie żebym przepadała za taką muzyką, ale skoro przyjaciółka zaprasza- nie odmówię:)
Oj było tam wszystkiego dużo- ludzi, śpiewu, radości, klasków, energii:)
Sobota, 7 rano. Mój organizm wie, kiedy mam wstać, by ze wszystkim zdążyć, nie ma, że sobota i śpię aż wstanę!
Przede mną kilkugodzinna wycieczka ze szkoły SPACERMISTRZ- Nordic Walking w Rybniku.
Wierzcie, 12 kilometrów z kijami to nie jakiś spacer, ale wycisk, co dał mi trochę w dupę, ale o to przecież chodziło:)
Idąc chwilami krokiem "spacerowym" podziwiałam okolice, którymi szłam, wsłuchiwałam się w naturalną ciszę, odgłosy lasu, śpiew ptaków. Mieszkam tu 21 lat i wciąż jestem pełna podziwu dla tego miejsca- tyle tu świetnych miejsc do rekreacji... (a na szlaku jakiś jeden, jedniuteńki rowerzysta spotkany, gdzie ta reszta luda?)
Ale to przysłowiowa kawa- chodzi o dłuuuugie spotkanie z gadaniem, piciem piwa, gadaniem, piciem piwa...
Fakt, nie mam kiedy się z nią umówić, bo picie piwa uskuteczniam ewentualnie w weekendy, które mam wciąż zajęte.
Ten weekend jeszcze się nie skończył, a tyle się działo! (i dziać się będzie:)
W piątek wieczorem, pomimo comiesięcznej migreny, wybrałam się na soulowy koncert.
Nie żebym przepadała za taką muzyką, ale skoro przyjaciółka zaprasza- nie odmówię:)
Oj było tam wszystkiego dużo- ludzi, śpiewu, radości, klasków, energii:)
Sobota, 7 rano. Mój organizm wie, kiedy mam wstać, by ze wszystkim zdążyć, nie ma, że sobota i śpię aż wstanę!
Przede mną kilkugodzinna wycieczka ze szkoły SPACERMISTRZ- Nordic Walking w Rybniku.
Wierzcie, 12 kilometrów z kijami to nie jakiś spacer, ale wycisk, co dał mi trochę w dupę, ale o to przecież chodziło:)
Idąc chwilami krokiem "spacerowym" podziwiałam okolice, którymi szłam, wsłuchiwałam się w naturalną ciszę, odgłosy lasu, śpiew ptaków. Mieszkam tu 21 lat i wciąż jestem pełna podziwu dla tego miejsca- tyle tu świetnych miejsc do rekreacji... (a na szlaku jakiś jeden, jedniuteńki rowerzysta spotkany, gdzie ta reszta luda?)
Po powrocie- lampka wina do obiadu zwaliła mnie z nóg- drzemka prawie dwugodzinna...:)
A po niej nowy napływ energii i kręcenie do późna Wokółszyjników na najbliższy
A po niej nowy napływ energii i kręcenie do późna Wokółszyjników na najbliższy
Niedziela. Rano zimno i wietrznie. Plan rowerowy poszedł się...
Co tu robić, co tu robić..., aaaaa! Przypomniałam sobie, ze na Fejsbuku fajne wydarzenie widziałam, może się tam wybrać?
No to wybraliśmy się- do Śląskiego Ogrodu Botanicznego (http://www.sibg.org.pl/), który jest jakieś 26 km o mojego domu.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Ptaków Ogród zorganizował super imprezę, której towarzyszył Biobazar i Jarmark Rękodzieła (i nie tylko:).
Ale się ciesze, że odkryłam to miejsca, które wszystkim Wam bardzo, bardzo polecam!
Na Bazarze można zakupić bio warzywa, jajka, sery, pieczywo, ciasta, a także bio kosmetyki.
Na Bazarze można zakupić bio warzywa, jajka, sery, pieczywo, ciasta, a także bio kosmetyki.
Właśnie w trakcie, gdy gotuje się zupa z soczewicy, a w piekarniku pieką się ekologiczne ziemniaczki, które przed podaniem posypię ekologicznym twarogowym serem z czosnkiem i bazylią z Podlasia piszę ten post.
Piszę go teraz, bo zaraz po obiedzie jadę do kina, z którego wrócę późno.
To miłej reszty niedzieli życzę i pięknego tygodnia też:)
A to nie jest wazon ani nawet budka dla ptaków-
to naturalny instrument, na którym pan nam zagrał-
ma piękne afrykańskie brzmienie...:)
Bardzo lubiłam łazić z kijkami, to zdecydowanie sport dla mnie - szybki marsz lubię od zawsze :-) W poszukiwaniu sportu, który by mi odpowiadał w gorącym Paragwaju pomyślałam o skakance - też lubię :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki! :-)
Skakanka daje nieźle w kość:), choć ja zdecydowanie wolę sporty związane z przeżyciami estetyczno-emocjonalnymi, kije i rower to jest właśnie to:)
UsuńTo dopiero aktywny weekend ani chwili wytchnienia no może poza tą drzemką:))))Podziwiam i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAktywni żyją dłużej. Ponoć:)
Usuń12 km. z kijkami to dla mnie dużo, ja robię cztery razy w tygodniu 8 km. i za każdym razem padam z nóg. mnie również szokuje mała ilość osób korzystających z relaksu na świeżym powietrzu. Pozdrawiam Serdecznie :)
OdpowiedzUsuń4x w tygodniu to nieźle dajesz!!!
UsuńPozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMuszę przyznać Izo, że nudzić to się nie umiesz. Super, aktywna babka. Bardzo mi się to podoba:)
OdpowiedzUsuńOj tam, ależ umiem się nudzić!! Ale nie zawsze:):)
UsuńTeż bym się chętnie wybrała gdzieś na wycieczkę albo jakiś koncert.
OdpowiedzUsuńTo na co czekać? Dziś jest tylko jedno, jutro już inne będzie to dziś:)
Usuńno to weekend bardzo aktywny i owocny :) ja dzisiaj zaliczyłam rowerek :) świetne zdjęcia i świetnie wyglądasz !
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Dziękuję Magdo- przyganiał kocioł garnkowi, ha, ha:)
UsuńO jeny ale Ty masz energii daj trochę :D Bardzo podziwiam kochana , mam nadzieję ,że i ja zaskoczę a zapowiada się ,że tak :-*
OdpowiedzUsuńenergia, ah energia! Czerpię ja głównie z zielonego- jęczmienia i chlorelli, bez tego nosem bym ryła po ziemi:)
UsuńTrzymam za twoje "zaskoczenie":)
Super weekend!!! Takie lubię najbardziej :D!!!!
OdpowiedzUsuńP.S. W Ogrodzie Botanicznym, w styczniu 2012, wierciłam otworki (nie pamiętam pod co(???)). Umarzłam wtedy, że hoho, a Zosia kiełkowała mi w brzuszku :D!!! Jak ten czas leci!!!
Nioi wydało się! To dzięki tobie mamy taki piękny ogród na Śląsku!!! Szacun i pokłony biję:)
UsuńJak ja podziwiam i uwielbiam takie pełne wigoru i energii kobiety :))
OdpowiedzUsuńA comiesięczne migreny... Ech, coś o nich wiem :(
Ja też podziwiam takie kobiety, ha, ha:)
UsuńIt sounds like you had an amazing weekend! I too am a firm believer in a nap! very restorative, especially when you were so busy! you look wonderful as ever!
OdpowiedzUsuńp.s my name is Sandra and I live in the UK - have a lovely week x x x
Sandro, my daughter lives in Scotland, sometimes it arrives and also intensely I visit around in the stockpile lives. And there is a very beautiful :) :)
UsuńZazdroszczę, że masz tyle energii, ja bym tylko spała... Mam niskie ciśnienie i od zawsze czuję się jak mucha w smole. Ale tak czytam i patrzę i myślę, że czas się zmusić do aktywności, bo nie można życia przespać :)
OdpowiedzUsuń