Tam tam tam- bęben mam:)
Przyroda nie lubi pustki. A taka mi się zrobiła, gdy AWRO zamknęłam, kryminały wszystkie przeczytałam, popołudniami czasami robić nic nie musiałam.
Ja też nie lubię pustki. Wprawdzie lubię i umiem się lenić, umiem się nudzić. Ale do czasu...
Popołudnia często WOKÓŁSZYJNIKI kręcę, to moje hobby. Kręcę je tak długo, aż dłonie nie wytrzymują. I tak do następnego razu.
Teraz dłonie dostaną kolejny wycisk.
Niedziela rano. Piękna zima mnie wita za oknem, taka cisza przyjemna się zrobiła, jak na miasto aż niemożliwa...
Oglądam świat w cieple pokoju, a myśli mi uciekają- doczekać się nie mogę, już, już bym chciała tam być, zobaczyć, dotknąć, zagrać.
Ja też nie lubię pustki. Wprawdzie lubię i umiem się lenić, umiem się nudzić. Ale do czasu...
Popołudnia często WOKÓŁSZYJNIKI kręcę, to moje hobby. Kręcę je tak długo, aż dłonie nie wytrzymują. I tak do następnego razu.
Teraz dłonie dostaną kolejny wycisk.
Niedziela rano. Piękna zima mnie wita za oknem, taka cisza przyjemna się zrobiła, jak na miasto aż niemożliwa...
Oglądam świat w cieple pokoju, a myśli mi uciekają- doczekać się nie mogę, już, już bym chciała tam być, zobaczyć, dotknąć, zagrać.
I pojechałam. Rzut beretem od domu mieszka Grzegorz (BĘBNY GRZEGORZA), który zna się na tych rzeczach i przywiozłam wypieszczone przez niego od początku do końca (tak właściwie dla mnie)
to cudo- ciężkie, nowiusienieńkie DJEMBE!!!
Nie będzie to stoliczek do kawy ani gadżet do postawienia w kącie pokoju. Ja będę na nim grać!
Ja już na nim gram! Ależ on ma dźwięk!!! Przechodzi przez dłonie, rozchodzi się po ciele i wprawia w trans..., aż się gubię w rytmach, zielona na razie z nich jestem, uczyć mi się więc teraz przyszło, a sąsiadom współczuję, trochę przez jakiś czas pocierpią:).
Dobrze, że na siłownię wróciłam, uda trza ćwiczyć w trzymaniu, no i ręce w graniu (o graniu na bębnach pisałam TU)
Chwalę się więc nim, specjalnie mini sesyjkę zrobiwszy, ukazuję tu wam mnie i go:
Cudne, cudne djembe, cudna Ty. Miałam zadać głupie pytanie czy nie zimno na sesji w śniegu, ale sobie przypomniałam moje ostatnie "rozbieranki" na moście. Rytmów zazdroszczę - jestem muzycznym beztalenciem i mimo iż u mnie stoi bęben (a właściwie kilka) na szafce, nie gram, używam ich jako stoliczków kiedy fil oglądam.
OdpowiedzUsuńAsia, ja bardziej się martwiłam zmarznięciem bębna niż mnie samej, w kocyku go trzymałam, zanim do zdjęcia wyciągałam:)
UsuńCo do talencia muzycznego- mój tata i syn mają słuch, a ja udaję, że go mam:)
Ja też grać nie potrafię,ale miło czytać jaką wielką przyjemność granie sprawia Tobie:)))sesja piękna:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńAch, wielką przyjemność mi to sprawia, muszę jednak dawkować naukę, bo w bloku mieszkam i sąsiadów mi żal:)
UsuńPiękne foty i Ty taka kolorowa, śliczna:) Podziwiam za zapał do nauki:)
OdpowiedzUsuńZapał mam, oby mi szybko nie odleciał:)
UsuńFantastyczny instrument! Bardzo lubię jego dźwięk i podziwiam Cię, że uczysz się na nim grać. To jest coś! :)
OdpowiedzUsuńTak Kasiu, to jest coś! Uczę się i jestem wniebowzięta:)
UsuńKochana, piękna sesja, piękna Ty i piękny bęben!!! Bardzo mi przykro z powodu zamknięcia AWRO, to musiała być trudna decyzja, z czymś takim człowiek się bardzo związuje, coś mogę na ten temat powiedzieć. Trzymam kciuki za Ciebie i Twój bęben! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
Do decyzji dojrzewałam już jakiś czas, trudno było, ale taka kolej rzeczy...
UsuńDzięki za kciuki:)
"Malowany Ptak"" przypomnial mi sie gdy weszlam do Ciebie na bloga, patrzac na Ciebie i te szare bloki w tle.
OdpowiedzUsuńPieknie.
To fakt, ze szarość w moim mieście przeważa, więc tym bardziej frajdę mi sprawia kolorowanie tej szarości:)
UsuńPiękna pasja. Uwielbiam te dźwięki, fajnie że ciągle odnajdujesz coś nowego dla ducha i dla rozwoju siebie. Muzyyka jest genialna, Izo powiem Ci, że świetnie pasuje do Ciebie to Djembe!
OdpowiedzUsuńEluno, jestem wniebowzięta, gdy gram na nim. Na razie się uczę wybijać rytmy, ale już samo to wprawia mnie w miłą wibracje:)
UsuńPięknie razem wyglądacie :D
OdpowiedzUsuńZgrany duet:)
UsuńNie znam się na bębnach i muzyce, ale Twoja spódnica BOSKA! (jak i całe zdjęcia zresztą, niesamowity gorący klimat w zimowej aurze).
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nauce:-)
Ja też się nie znam na muzyce i bębnach, mówię poważnie! Ale co mi tam! Uczę się codziennie wybijać rytm, nawet w pracy stukam po biurku, a koleżanki z pracy, o dziwo, proszą o więcej:)
Usuńojej, podziwiam, że umiesz grac na czymś takim, u mnie z pewnością taki bęben slużyłby własnie za stolik na kawę. Nie wiem kto ci robił te zdjęcia w zimowej scenerii z bębnem, ale wygladasz ZJAWISKOWO, a zdjęcia sa MAGICZNE!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jeszcze nie umiem grać, dopiero się uczę i trwać to będzie pewnie do końca życia:)
UsuńZdjęcia robił mi mój mąż w parku, który mieści się rzut beretem od mojego domu;)