MANUFAKTURA ZMYSŁÓW
Pierwszym Impulsem, który był zalążkiem kolejnych,
składających się, jak puzzle, w obraz, który chcę wam tu opisać, było
otrzymanie zaproszenia przez koleżankę na warsztaty pracy z ciałem przez taniec.
Bez wahania natychmiast się zapisałam, zapłaciłam i czekałam
cierpliwie na ten dzień.
Prowadząca Agnieszka przywitała kilkanaście kobiet cytatem,
który każda otrzymała na specjalnym papierze- by dłużej mógł nam towarzyszyć.
Był Impulsem do zapoczątkowania spotkania, do odkrycia
kawałka siebie, do zakiełkowania więzi, dzięki której mogłyśmy poczuć się na
tych warsztatach bezpiecznie.
Cytat brzmi tak:
"Gdy pojawi się nowy ruch w Twoim ciele, z dużym prawdopodobieństwem pojawi się także nowy ruch w Twoim życiu"
Motywem przewodnim tych warsztatów był IMPULS.
Poruszał. Budził. Drażnił.
Dotykał. Puszczał.
Odpuszczał.
Wirował.
Tańczył. Wyzwalał.
Wzbudzał.
Impulsem był dotyk. Dotyk gołych stóp zimnej podłogi.
Przeszywał mnie chłód, gilgotał wnętrzności, zamykał pory. Spowodował ruch.
Spontaniczny. Za ruchem poszło ciało. Zatańczyło swój własny taniec, radując
się z przejęcia władzy- umysł odcięty!
Impulsem był dźwięk. Rytm płynący z muzyki, z połączenia
instrumentów i głosów. Zawładnął nogami, rękami, miednicą. Za tym poszła głowa,
piersi, kręgosłup. Poczułam się z powrotem mała Izą, która, mając kilka lat
przebierała się w sukienki i korale babci i tańczyła wariackie pląsy. Bez
blokad, bez krytyka, bez wstydu.
Impulsem był zapach. Prowadząca pachniała paczulą, którą
niedawno przypadkowo odkryłam. Kojarzy mi się z ciepłem, kobiecą energią,
duchowością. Chwilami impuls podrażniał nos- a za tym poszła wyobraźnia, która
rozbudzała obrazy i emocje. Czułam przypływ radości, która rozchodziła się
miękko po ciele, rozświetlając jego mroki.
Impulsem był smak. Czarna, gorąca herbata, bez żadnych
dodatków- smakowała wybornie, inaczej, niż kiedykolwiek. A ja nie lubię zwykłej
czarnej herbaty. Ale dzisiaj była napojem bogów.
Impulsem było spojrzenie. Na siebie, na innych, na zewnątrz
i do wewnątrz. Za oknem słońce rozświetliło biały świat, a jego energia zaczęła
krążyć w żyłach i meridianach. Ciało stało się ciepłe, świetliste, piękne.
Całe to spotkanie okazało się kolejnym Impulsem, dla każdej
z nas innym, do zrobienia następnego kroku. Kroku w stronę odkrycia swoich
pragnień, do zapoczątkowania czegoś nowego, do zamknięcia czegoś starego, do
zmiany czegoś zastałego, do stanięcia twarzą w twarz ze swoimi potrzebami.
Stał się też zalążkiem nowych znajomości, nowych postanowień
i nowych odkryć.
A za tym wszystkim pójdą kolejne Impulsy, nadające memu życiu
nowy ruch.
Dziękuję ci za to Agnieszko z całego serca:) Jak i całej bandzie kobitek, która razem ze mną przeżywała Impulsy płynące pośród nas:)
p.s. Warsztat prowadziła rybniczanka AGNIESZKA ZYGMONT
z MANUFAKTURY ZMYSŁÓW
Iza!Cudna relacja, dzięki za zatrzymanie tych chwil!-tu Aga K
OdpowiedzUsuńDzięki, że jesteś, Ago K.:)
UsuńTaniec to eksplozja zmysłów i radośc duszy! Fajne doświadczenie. nabrałam ochoty by zacząć tańczyć...
OdpowiedzUsuńTaniec to nasza pierwotna natura. Od zarania dziejów tańczyliśmy przy ognisku, z różnych powodów i w różnym celu. Uwielbiam taniec, uwielbiam tańczyć, ale tak po swojemu, spontanicznie. Nie wyobrażam sobie uczyć się jakichś kroków, wolę, jak ciało niesie mnie samo (a tak było właśnie na tych warsztatach:)
UsuńWidzę, że te warsztaty wyzwoliły w Tobie mnóstwo emocji i pozytywnej energii:) Udanej zabawy na następnych zajęciach:)
OdpowiedzUsuńNastępne zajęcia? Nie wiadomo, kiedy będą. Były jednorazowe:)
UsuńEhhh ależ mi żal że nie mogłam być! Nie mam wątpliwości, że było energetycznie, twórczo i tak jak powinno być na takich warsztatach, z taką postacią jak Aga - kobietą z pasją :) Liczę na kolejne spotkania z ciałem do których się przyłączę!
OdpowiedzUsuńNamawiamy Agę na następne warsztaty. Nie opierała się:)
UsuńWidać że sprawiało Ci to ogromną przyjemność:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńO tak, ogromną:)
UsuńTaniec wyzwala pozytywną energię :) Świetne zajęcia :D
OdpowiedzUsuńO tak, były świetne! Chcę jeszcze!!!
UsuńIzunia, poczułam ten impuls! kocham taniec i potrafię się (jeszcze) w nim zatracić, coś takiego to niesamowita dawka energii, która Ci trochę podkradnę i wyruszam na poszukiwanie nowego ruchu!!! :)
OdpowiedzUsuńa u nas, we Wrocławiu, rzeczywiście jest dość wiosennie, podobno w lutym ma coś przymrozić, zobaczymy!
http://lamodalena.blogspot.com
Magdo, jakby co, to Manufaktura Zmysłów jest z Wrocławia!!!!
UsuńI love your photo's! so much life x x x
OdpowiedzUsuń:):);)
UsuńBose stopy, buty precz! Oj, tak:) Taniec w butach nie sprawia aż tyle przyjemności. Tak jakby dopiero wtedy owe stopy przewodziły jakąś energię z podłoża:)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Bose stopy w tańcu spontanicznym pozwalają na uwolnienie się ciała od umysłu. Przerabiałam to już wiele razy więc wiem, co mówię:)
Usuń