Tydzień DWIEŚCIE trzydzieści jeden

          Mijający tydzień, pomimo pełni Księżyca, maiłam pod znakiem zaćmień.
Ot, zaćmienia umysłu, które czasami powodowały śmiech lub zdenerwowanie.
          Przykład?- chciałam skorzystać z promocji w drogerii i kupić sobie lakiery do paznokci. A że nie kupuję kosmetyków testowanych na zwierzętach to wybór miałam bardzo ograniczony. Jestem zaopatrzona w niezbędną wiedzę, w środku nocy mnie obudzisz a ja ci wyrecytuję firmy, które nie testują. Więc staję przed szafami różnych firm, ta testuje, ta testuje, ta nie testuje ale ma kiepskie kolory, ta testuje, o ta ma fajne kolory. To kupuję. Po kilku godzinach od zakupu coś mnie oświeciło- zaglądam do pudełka z nowymi lakierami a tam!!! lakiery z firmy testującej. Bo mnie coś zaćmiło. Bo firma testująca zaczyna się na tą samą literę co nietestująca...
Niby nic, wszyscy zdrowi, mamy co jeść, ale niesmak pozostał, ech.
          A to drugi przykład- jestem wczoraj (czwartek) na mikro zakupach, chce tylko owoce. Łażę po sklepie i w myślach układam plan na śniadanie- aha, skoro  jutro jest sobota, to nie kupuję pieczywa (które mój mąż nosi do pracy), wieczorem i tak nic nie jemy a rano jaglankę ugotuję. Jakież było moje zdziwienie, gdy po paru godzinach okazało się, że jutro jest piątek! Dobrze, że dzisiaj do pracy nie zapomniałam pójść:)



========================
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy-

mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.










 29.01.2018








   30.01.2018









  31.01.2018








  01.02.2018











 02.02.2018










Komentarze

  1. Może to wszystko przez zmienną pogodę:))))Jak zawsze wyglądasz pięknie i żadnego zaćmienie nie widać:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja w temacie tych kosmetyków. Jestem w trakcie poszukiwania dobrego podkładu, ale jakoś nie natrafiłam jeszcze na nic wartego dłuższej uwagi. A Ty zawsze wyglądasz pięknie i przepięknie. Więc stąd moje pytanie - czy możesz coś polecić?
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja też jeszcze nie znalazłam idealnego podkładu, ciągle coś mi w nich nie pasuje:(
      Na teraz używam dwóch- z Catrise i AA, które mieszam ze sobą, zawsze dodając krople olejku z Alterry (Rossmann), dzięki temu olejkowi cera wygląda o wiele lepiej.
      Mam suchą skórę, bezproblemową, jednak dbam o nią na sposób "koreański", dobrze ją oczyszczam w kilku etapach i inwestuję w dobre kosmetyki, jak witaminy, serum czy kremy. Wszystkie nietestowane i eco. Opłaca się:)

      Usuń
    2. Mam skórę mieszaną i przewrażliwioną, więc eko bardzo mi sprzyja. :) Nawet nie wiedziałam, że AA jest cruelty free, ale u mnie wiele to nie zmienia, bo kolory mają za ciemne dla mojej wrodzonej bladości. Ale z olejkiem to jest dobra myśl :) Wypróbuję sposób. Dzięki! :)
      Przyczajam się ostatnio na Lumene, tylko dostępność i cena trochę mi nie sprzyja. Jednak wolę stacjonarnie zobaczyć kolor i konsystencję przed pierwszym zakupem. Używałam kilku ich produktów, były całkiem dobre, ale kolorowych kosmetyków jeszcze nie sprawdzałam.
      Też się trzymam "koreańskiego" sposobu. Odmienia oblicze :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Poranna herbata i piękne malarstwo