Tydzień Czterdziesty Dziewiąty
A podtytuł brzmi:
WYGLĄDA PANI JAK PICASSO...
...czyli najwspanialszy komplement, jaki usłyszałam od obcego człowieka, a właściwie od pana robotnika stojącego na rusztowaniu postawionym tuż obok drzewa, przy którym robię sobie codziennie zdjęcie...!!!
Wiem, że nie miał na myśli malarza, ale jego dzieła. Widziałam też, że wyraz twarzy pana robotnika nie wyrażał sarkazmu czy prześmiewczego tonu, czułam za to, że zna się na rzeczy:) Dlatego też uwieczniam tężę wypowiedź na kartach tegoż bloga, bo naprawdę uważam to za wspaniały komplement.
I tak w ogóle, to jeśli chodzi o moje kolorowe ubrania, to nie miałam do tej pory żadnego wprost wypowiedzianego, jakiegokolwiek negatywnego zdania, a wręcz przeciwnie.
Owszem, może gdzieś za moimi plecami ktoś na mnie psy wiesza i od różnych takichiowakich mnie nazywa, ale wprost- nefer!!!
I wiem, że moją kolorową energią koloruję świat. Że choć na ten malutki moment, gdy ludzie mnie mijają i zauważają, zmienia się w nich spojrzenie na świat. A to już dużo. To bardzo wiele:)
WYGLĄDA PANI JAK PICASSO...
...czyli najwspanialszy komplement, jaki usłyszałam od obcego człowieka, a właściwie od pana robotnika stojącego na rusztowaniu postawionym tuż obok drzewa, przy którym robię sobie codziennie zdjęcie...!!!
Wiem, że nie miał na myśli malarza, ale jego dzieła. Widziałam też, że wyraz twarzy pana robotnika nie wyrażał sarkazmu czy prześmiewczego tonu, czułam za to, że zna się na rzeczy:) Dlatego też uwieczniam tężę wypowiedź na kartach tegoż bloga, bo naprawdę uważam to za wspaniały komplement.
I tak w ogóle, to jeśli chodzi o moje kolorowe ubrania, to nie miałam do tej pory żadnego wprost wypowiedzianego, jakiegokolwiek negatywnego zdania, a wręcz przeciwnie.
Owszem, może gdzieś za moimi plecami ktoś na mnie psy wiesza i od różnych takichiowakich mnie nazywa, ale wprost- nefer!!!
I wiem, że moją kolorową energią koloruję świat. Że choć na ten malutki moment, gdy ludzie mnie mijają i zauważają, zmienia się w nich spojrzenie na świat. A to już dużo. To bardzo wiele:)
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.
19.05.2014
20.05.2014
21.05.2014
22.05.2014
23.05.2014
Kochana, masz swój niepowtarzalny styl i co najważniejsze, jesteś bardzo konsekwentna, ci co to rozumieją - doceniają, ci co nie rozumieją - nie przyznają się do tego i to dobrze ;) a uwaga pana robotnika to naprawdę kom[komplement! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Komplement wszechczasów:)
UsuńJa uwielbiam, zawsze się uśmiecham i łapię kolorową energię, czekam na każdy Twój post :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Iwonko:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo fajnie robi, jak ktoś tak spontanicznie pochwali człowieka, obcy, na ulicy. Moje sąsiadki by Cię zjadły. I obgadały. Zestaw ostani - rewelacja!
OdpowiedzUsuńSąsiadki zawsze będą mieć używanie, taka ich rola:)
UsuńYou make my day brighter with your wonderful, colourful outfits, you always look wonderful x x x
OdpowiedzUsuńThx:););)
UsuńZgadzam się z panem na rusztowaniu:)))zawsze wyglądasz pięknie i napawasz optymizmem:)))uwielbiam Twoje kolorowe stroje:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTeraz to ja mam już większe koło wielbicieli Picassa:)- panów na rusztowaniu jest o wiele więcej i tylko czekają, aż wyjdę do zdjęcia...
UsuńI o to chodzi, abyś wprawiała w pozytywny nastrój ludzi. Na mnie to działa, tak trzymać:)
OdpowiedzUsuńTrzyma, trzymam i ciesze się na działanie na cię:)
UsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam, Iza :D, a w czwartkowej sukience wyglądasz fenomenalnie!!!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana:)
Usuńkurcze...nie moge sie napatrzec na Pani dekolt-wg mnie najbardziej po nim widac ze Pani schudla!!!pozdrowienia z Londynu!!
OdpowiedzUsuńMój biust piszesz..., hm, ciekawe...
UsuńPozdrawiam również Londyn!