Tydzień Czterdziesty Szósty
A podtytuł brzmi:
ZAKŁAD...
...który narodził się w Glasgow 3 miesiące temu.
Wydawał się łatwy do wygrania, w końcu jestem profesjonalną dietetyczką, więc wiem, jak poradzić sobie z utratą wagi. Bo o tym był zakład- o utratę mojej wagi w odpowiednim czasie.
Niestety wydawał się... Dieta dietą, ale ostatnie 2 i pół roku mój siedzący tryb pracy spowodował rozleniwienie ciała, więc chudnięcie z początku szło opornie. Trza się było wziąć za to ciało i zaczęły się tortury:)
Siłownia, spacery z kijami, rower, hula-hop, skakanka; zero słodyczy i owoców (za nimi najbardziej tęskniłam), jęczmień do picia i chlorella do jedzenia.
Ostatni miesiąc każda wolna chwila poświęcona była wysiłkowi. W końcu 1 maja-data rozstrzygnięcia zakładu nadeszła..., serce mi waliło, bo nie byłam pewna wyniku. Ale UDAŁO SIĘ!!!!
Czuję się zdrowsza i lżejsza, a większość ubrań mam za dużych:) Ciesze się bardzo z osiągnięcia przede wszystkim dlatego, że nie boli mnie już kręgosłup:)
Chciałam jeszcze przeprosić wszystkie moje ulubione blogi, które ostatnimi czasy zaniedbywałam w ich odwiedzaniu- nie tylko z powodu tortur, które musiałam przechodzić (a po których nie miałam siły już na nic), ale również dlatego, że czas zżerało mi przygotowanie imprezy życia, czyli 50 urodzin mojego męża.
Ale o tym może kiedy indziej:)
ZAKŁAD...
...który narodził się w Glasgow 3 miesiące temu.
Wydawał się łatwy do wygrania, w końcu jestem profesjonalną dietetyczką, więc wiem, jak poradzić sobie z utratą wagi. Bo o tym był zakład- o utratę mojej wagi w odpowiednim czasie.
Niestety wydawał się... Dieta dietą, ale ostatnie 2 i pół roku mój siedzący tryb pracy spowodował rozleniwienie ciała, więc chudnięcie z początku szło opornie. Trza się było wziąć za to ciało i zaczęły się tortury:)
Siłownia, spacery z kijami, rower, hula-hop, skakanka; zero słodyczy i owoców (za nimi najbardziej tęskniłam), jęczmień do picia i chlorella do jedzenia.
Ostatni miesiąc każda wolna chwila poświęcona była wysiłkowi. W końcu 1 maja-data rozstrzygnięcia zakładu nadeszła..., serce mi waliło, bo nie byłam pewna wyniku. Ale UDAŁO SIĘ!!!!
Czuję się zdrowsza i lżejsza, a większość ubrań mam za dużych:) Ciesze się bardzo z osiągnięcia przede wszystkim dlatego, że nie boli mnie już kręgosłup:)
Chciałam jeszcze przeprosić wszystkie moje ulubione blogi, które ostatnimi czasy zaniedbywałam w ich odwiedzaniu- nie tylko z powodu tortur, które musiałam przechodzić (a po których nie miałam siły już na nic), ale również dlatego, że czas zżerało mi przygotowanie imprezy życia, czyli 50 urodzin mojego męża.
Ale o tym może kiedy indziej:)
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.
28.04.2014
29.04.2014
30.04.2014
02.05.2014
Muszę wziąć przykład z Ciebie, koniecznie! Ale jak rzucić owoce???
OdpowiedzUsuńNo z owocami było ciężko, ale to tylko przez miesiąc. Teraz już jadam, tym bardziej, że sezon truskawkowy za pasem!!!!
UsuńJa nie jestem dietetyczką i nie chcę siać zamętu w szeregach, ale z punktu widzenia witariańskiego(i z własnego doświadczenia) jeśli zafundujecie sobie dietę czysto owocową, to pewnie zrzucicie w ciągu dwóch-trzech tygodni to co w ciągu trzech miesięcy, bez fizycznej katorgi(choć ruch nie zaszkodzi!) i konieczności rezygnacji z owoców :-)
OdpowiedzUsuńOstatni zestaw powalił mnie na kolana, tym bardziej, że on jest ze spodniami...!!! :-)))
Same owoce? O, to bym mogła! Witarianie? Hm, jestem zaciekawiona!!!
UsuńIwonko, co do owoców- owoce jeśli już jeść to te, które rosną w naszej strefie klimatycznej, gdyż ze strefy tropikalnej owoce mają właściwości wychładzające, a wielu Polaków jest bardzo wychłodzonych i im zabraniam jeść owoce. Poza tym owoce mają dużo cukru, ten z kolei może powodować karmienie candidy, który jest bardzo "popularny" wśród wielu leczonych przeze mnie osób.
UsuńByłabym baaaaardzo ostrożna w propagowaniu diety owocowej.
No tak Izuś, wiem o czym mówisz i oczywiście masz rację :-) Napiszę jeszcze, że sama nie jestem witarianką, choć jemy bardzo dużo surowego i bardzo dużo owoców, ale my żyjemy w półtropikach :-)
UsuńGratuluję!!! to zdradź tajemnicę - ile? ;) a Twoje stylizacje - śliczne, dwie ostatnie to nowość! ;) buziaczki
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
No Magdo co do przedostatniej stylizacji- była już ze dwa razy:)
UsuńA tajemnicy nie zdradzę:)
It's so good you are feeling better, sometimes changes have to be made for us to live better - you look wonderful, so beautiful and such clear skin, and of course your gorgeous outfits x x x
OdpowiedzUsuńThx, Sandra:)
UsuńGratulację ;) Mi by się przydała dieta oczyszczająca i spalająca przy okazji tłuszczyk z brzucha :D Nie znasz jakiejś fajnej ?
OdpowiedzUsuńWszystkie stylizacje cudowne i oryginalne :)
Lawendo, co do diety to absolutnie powinna być dostosowana indywidualnie do każdej osoby, więc niestety nie polecę ci nic dla twojego własnego zdrowia:)
UsuńZawsze piszę to samo wyglądasz super:)))bardzo mi się podobają Twoje kolorowe zestawy:)))dzisiaj dodatkowo wpadł mi w oko sweterek z pierwszego zdjęcia:)))gratuluję wytrwałości i osiągniętych wyników a urodziny męża to ważne wydarzenie trzeba mu poświęcić troszkę czasu:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńKocha na Reniu, dziękuję ci bardzo za twoje komentarze:)
UsuńJa mam 6 kg do zrzucenia i sporą oponkę w talii.Dziś zaczęłam robić brzuszki. Na razie boję się intensywniejszych treningów, z resztą, dziewczynki dają mi niezły wycisk ;). Dieta matki karmiącej chyba da radę :D.
OdpowiedzUsuńP.S. Pięnkaś jak zawsze :)
Ruda, życie ci jeszcze tą oponkę pożre, przy dwójce dzieciaczków nie ma innej możliwości:)
UsuńGratulacje kochana! A ja buduję mięśnie z Ewą Chodakowską i polecam wszystkim z całego serca na pierwszy trening: Skalpel. U mnie działa.
OdpowiedzUsuńDziękuje Eluna:)
UsuńA Chodakowską znam, ale nie stosuję:)