Tydzień Czterdziesty Szósty

A podtytuł brzmi:
            ZAKŁAD...
...który narodził się w Glasgow 3 miesiące temu.
          Wydawał się łatwy do wygrania, w końcu jestem profesjonalną dietetyczką, więc wiem, jak poradzić sobie z utratą wagi. Bo o tym był zakład- o utratę mojej wagi w odpowiednim czasie.
          Niestety wydawał się... Dieta dietą, ale ostatnie 2 i pół roku mój siedzący tryb pracy spowodował rozleniwienie ciała, więc chudnięcie z początku szło opornie. Trza się było wziąć za to ciało i zaczęły się tortury:)
           Siłownia, spacery z kijami, rower, hula-hop, skakanka; zero słodyczy i owoców (za nimi najbardziej tęskniłam), jęczmień do picia i chlorella do jedzenia.
          Ostatni miesiąc każda wolna chwila poświęcona była wysiłkowi. W końcu 1 maja-data rozstrzygnięcia zakładu nadeszła..., serce mi waliło, bo nie byłam pewna wyniku. Ale UDAŁO SIĘ!!!!
Czuję się zdrowsza i lżejsza, a większość ubrań mam za dużych:) Ciesze się bardzo z osiągnięcia przede wszystkim dlatego, że nie boli mnie już kręgosłup:)

          Chciałam jeszcze przeprosić wszystkie moje ulubione blogi, które ostatnimi czasy zaniedbywałam w ich odwiedzaniu- nie tylko z powodu tortur, które musiałam przechodzić (a po których nie miałam siły już na nic), ale również dlatego, że czas zżerało mi przygotowanie imprezy życia, czyli 50 urodzin mojego męża.
Ale o tym może kiedy indziej:)


Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.


28.04.2014 


29.04.2014  


30.04.2014 


02.05.2014






Komentarze

  1. Muszę wziąć przykład z Ciebie, koniecznie! Ale jak rzucić owoce???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z owocami było ciężko, ale to tylko przez miesiąc. Teraz już jadam, tym bardziej, że sezon truskawkowy za pasem!!!!

      Usuń
  2. Ja nie jestem dietetyczką i nie chcę siać zamętu w szeregach, ale z punktu widzenia witariańskiego(i z własnego doświadczenia) jeśli zafundujecie sobie dietę czysto owocową, to pewnie zrzucicie w ciągu dwóch-trzech tygodni to co w ciągu trzech miesięcy, bez fizycznej katorgi(choć ruch nie zaszkodzi!) i konieczności rezygnacji z owoców :-)

    Ostatni zestaw powalił mnie na kolana, tym bardziej, że on jest ze spodniami...!!! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same owoce? O, to bym mogła! Witarianie? Hm, jestem zaciekawiona!!!

      Usuń
    2. Iwonko, co do owoców- owoce jeśli już jeść to te, które rosną w naszej strefie klimatycznej, gdyż ze strefy tropikalnej owoce mają właściwości wychładzające, a wielu Polaków jest bardzo wychłodzonych i im zabraniam jeść owoce. Poza tym owoce mają dużo cukru, ten z kolei może powodować karmienie candidy, który jest bardzo "popularny" wśród wielu leczonych przeze mnie osób.
      Byłabym baaaaardzo ostrożna w propagowaniu diety owocowej.

      Usuń
    3. No tak Izuś, wiem o czym mówisz i oczywiście masz rację :-) Napiszę jeszcze, że sama nie jestem witarianką, choć jemy bardzo dużo surowego i bardzo dużo owoców, ale my żyjemy w półtropikach :-)

      Usuń
  3. Gratuluję!!! to zdradź tajemnicę - ile? ;) a Twoje stylizacje - śliczne, dwie ostatnie to nowość! ;) buziaczki

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Magdo co do przedostatniej stylizacji- była już ze dwa razy:)
      A tajemnicy nie zdradzę:)

      Usuń
  4. It's so good you are feeling better, sometimes changes have to be made for us to live better - you look wonderful, so beautiful and such clear skin, and of course your gorgeous outfits x x x

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulację ;) Mi by się przydała dieta oczyszczająca i spalająca przy okazji tłuszczyk z brzucha :D Nie znasz jakiejś fajnej ?
    Wszystkie stylizacje cudowne i oryginalne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lawendo, co do diety to absolutnie powinna być dostosowana indywidualnie do każdej osoby, więc niestety nie polecę ci nic dla twojego własnego zdrowia:)

      Usuń
  6. Zawsze piszę to samo wyglądasz super:)))bardzo mi się podobają Twoje kolorowe zestawy:)))dzisiaj dodatkowo wpadł mi w oko sweterek z pierwszego zdjęcia:)))gratuluję wytrwałości i osiągniętych wyników a urodziny męża to ważne wydarzenie trzeba mu poświęcić troszkę czasu:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocha na Reniu, dziękuję ci bardzo za twoje komentarze:)

      Usuń
  7. Ja mam 6 kg do zrzucenia i sporą oponkę w talii.Dziś zaczęłam robić brzuszki. Na razie boję się intensywniejszych treningów, z resztą, dziewczynki dają mi niezły wycisk ;). Dieta matki karmiącej chyba da radę :D.
    P.S. Pięnkaś jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruda, życie ci jeszcze tą oponkę pożre, przy dwójce dzieciaczków nie ma innej możliwości:)

      Usuń
  8. Gratulacje kochana! A ja buduję mięśnie z Ewą Chodakowską i polecam wszystkim z całego serca na pierwszy trening: Skalpel. U mnie działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Eluna:)
      A Chodakowską znam, ale nie stosuję:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Poranna herbata i piękne malarstwo