Tydzień Trzydziesty Siódmy
A podtytuł brzmi:
Piąteczeniunieczek i Coldplay...
...odkąd pracuję jak typowa biurwa, od poniedziałku do piątku, to... uwielbiam piątek! Bo przede mną 2 i pół dnia wolnego. Lubię tak. Wcześniej pracowałam w weekendy i światkipiątkiniedziele, co nie zawsze znośne było.
Uwielbiam spędzać piątki tak, jak dzisiaj- słuchając muzyki. Z różnych źródeł- z winyli, radia, telewizji, komputera. Ostatnio słucham z telewizji- włączam MTV/RBL/VHR i tym podobne niestety badziewia po to, by posłuchać, co w trawie piszczy, a właściwie gra.
I jest tam tego mnóstwo, w większości nie trawię, ale zdarzają się perełki.
A dziś! A dziś wracam później z pracy niż zwykle (tak, wiem, bógmiwdzieciachwynagrodzi:), męża niet, cisza i ciemność w chacie, to włączam te pudło, żeby mi zagrało.
No i gra! co? COLDPLAY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jesu, uwielbiam tą muzę, zaraziłam tym własne dzieci, jedno z nich na koncerty jeździło, by ich posłuchać i matce w słuchawce telefonu na żywo puszczać, ech, kochany syn::):)
Od 40 minut grają. Nie wytrzymuję, puszczam muzę na cały karpentel, piszę posta w przerwach na reklamy, bo między reklamami tańczę, jak poparzona, na boso, bo podkolanówki mi się potargały, do kosza z nimi. Ale mi się chce tańczyć!!!
COLDPLAY....
Pewnego razu, jakieś kilka lat temu, oglądając Kryminalne Zagadki Nowego Yorku zrobiło mi się gorąco, gdy zadzwonił w jednym z odcinków telefon jednemu z głównych bohaterów, a ding tego dzwonka był gitarowym motywem przewodnim utworu TALK ( którego przed chwilą wytańczyłam:).
Uwielbiam ten utwór i uwielbiam ten serial m.in. z sentymentu do NY (a propos NY: polecam:)-
Nie ma piosenki, której bym nie słuchała. Każdą, zawsze, gdziekolwiek.
Ale mnie energia rozpiera, co za wieczór!!!!!!
Wracam do tańców, co i Wam polecam:)
Piąteczeniunieczek i Coldplay...
...odkąd pracuję jak typowa biurwa, od poniedziałku do piątku, to... uwielbiam piątek! Bo przede mną 2 i pół dnia wolnego. Lubię tak. Wcześniej pracowałam w weekendy i światkipiątkiniedziele, co nie zawsze znośne było.
Uwielbiam spędzać piątki tak, jak dzisiaj- słuchając muzyki. Z różnych źródeł- z winyli, radia, telewizji, komputera. Ostatnio słucham z telewizji- włączam MTV/RBL/VHR i tym podobne niestety badziewia po to, by posłuchać, co w trawie piszczy, a właściwie gra.
I jest tam tego mnóstwo, w większości nie trawię, ale zdarzają się perełki.
A dziś! A dziś wracam później z pracy niż zwykle (tak, wiem, bógmiwdzieciachwynagrodzi:), męża niet, cisza i ciemność w chacie, to włączam te pudło, żeby mi zagrało.
No i gra! co? COLDPLAY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jesu, uwielbiam tą muzę, zaraziłam tym własne dzieci, jedno z nich na koncerty jeździło, by ich posłuchać i matce w słuchawce telefonu na żywo puszczać, ech, kochany syn::):)
Od 40 minut grają. Nie wytrzymuję, puszczam muzę na cały karpentel, piszę posta w przerwach na reklamy, bo między reklamami tańczę, jak poparzona, na boso, bo podkolanówki mi się potargały, do kosza z nimi. Ale mi się chce tańczyć!!!
COLDPLAY....
Pewnego razu, jakieś kilka lat temu, oglądając Kryminalne Zagadki Nowego Yorku zrobiło mi się gorąco, gdy zadzwonił w jednym z odcinków telefon jednemu z głównych bohaterów, a ding tego dzwonka był gitarowym motywem przewodnim utworu TALK ( którego przed chwilą wytańczyłam:).
Uwielbiam ten utwór i uwielbiam ten serial m.in. z sentymentu do NY (a propos NY: polecam:)-
Nie ma piosenki, której bym nie słuchała. Każdą, zawsze, gdziekolwiek.
Ale mnie energia rozpiera, co za wieczór!!!!!!
Wracam do tańców, co i Wam polecam:)
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.
24.02'14
25.02'14
26.02'14
27.02'14
28.02'14
Coldplay kojarzy mi się z drugim rokiem studiów, kiedy to usilnie zabiegałam o względy pewnego Misiaczka :D!!! Spać nie mogłam, wzdychałam do rana i słuchałam w kółko ,,Parachutes". To były czasy :D
OdpowiedzUsuńI wywzdychałam sobie tego Misiaczka :D!!!
P.S. Piękna jak zawsze :D!!!
Ah, przy takiej muzyce wyzdychać ukochanego, BEZCENNE:)
UsuńDziękuję:)
Noo, ja za tą nutą jakoś nigdy nie przepadłam... Ale za to za Twoimi ałtfitami przepadam za każdym razem!!!
OdpowiedzUsuńMuzy na świecie dośść, każdy znajdzie coś dla siebie:)
UsuńJa za twoimi też:)
Fajnie sobie tak potańczyć!
OdpowiedzUsuńFioleowa spódnica świetna! Może spróbuję kiedyś sobie taką uszyć :-)
Fajnie, oj fajnie potańczyć:)
UsuńIzunia uwielbiam Ciebie :) Twoje poczucie humoru - BEZCENNE :) i dobrze, że wyrzuciłaś te podkolanówki, jak balansować top tylko na bosaka :)
OdpowiedzUsuńśliczna jesteś i ślicznie zawsze wyglądasz :)
Tak, tańce na boso- ziemskie uczucie:)
UsuńDziękuję:)