Tydzień Trzydziesty Piąty
Choć tydzień się jeszcze nie skończył to i tak więcej zdjęć nie będzie, z racji urlopu mojej osobistej fotografki. Sama sobie zdjęć robić nie będę:)
I nie ma co dłużej czekać na przedstawienie nowych zdjęć, bo bardzo bardzo chce pokazać coś pięknego, kolorowego, ciepłego, przytulnego i hendmejdowego, co zrobiła dla mnie moja kochana przyjaciółka Maya na prezent urodzinowy.
Wzruszyłam się bardzo, gdy to dostałam, a dostałam to w parku na spacerze, i zaraz to ubrałam i paradowałam dumnie jak ten, kurde, kolorowy paw, aż miłe, fajne kobitki nas zaczepiły i wyraziły swój zachwyt tym, co na nas zobaczyły...:)
Ah, jakie to piękne:) Mayeczko, tu, na łamach mego bloga chylę czoło przed twym talentem i ciepłym sercem:) Kocham cię:)
Wiem ze sprawdzonego źródła, że można takie cudowności zamówić sobie u Mayki, kontakt do niej TU.
No i jeszcze pochwalę się moimi ŻÓŁTYMI Martensami, co na nie czatowałam od wielu lat. Były nie do zdobycia. Nawet w zeszłym roku pokusiłam się o jakieś podróby, ale oddałam je z powrotem do sklepu, bo to nie było to, o co mi chodziło.
I oto w Glasgow je znalazłam, stały tam sobie w sklepie DR Martens i czekały na mnie (córka namawiała na różowe, ha, ha, ale ja byłam uparta:), piękne, miękusie (tak, skóra bardzo miękka), seria limitowana, cena do przeżycia. Będą często pokazywać się na wybiegu, ha, ha:)
A, i jeszcze jedno. Organizuję kolejny FESTIVAL ZMYSŁÓW.
To super hendmejdowa impreza, więc jeśli robicie nietuzinkowe hendmejdy i chcielibyście je zaprezentować na najbliższym (8 marca) FESTIVALU ZMYSŁÓW w Wodzisławiu Śl., to proszę o kontakt mailowy.
A jeśli znacie kogoś takiego, to przekażcie mu tą informację, może skorzysta:)
I nie ma co dłużej czekać na przedstawienie nowych zdjęć, bo bardzo bardzo chce pokazać coś pięknego, kolorowego, ciepłego, przytulnego i hendmejdowego, co zrobiła dla mnie moja kochana przyjaciółka Maya na prezent urodzinowy.
Wzruszyłam się bardzo, gdy to dostałam, a dostałam to w parku na spacerze, i zaraz to ubrałam i paradowałam dumnie jak ten, kurde, kolorowy paw, aż miłe, fajne kobitki nas zaczepiły i wyraziły swój zachwyt tym, co na nas zobaczyły...:)
Ah, jakie to piękne:) Mayeczko, tu, na łamach mego bloga chylę czoło przed twym talentem i ciepłym sercem:) Kocham cię:)
Wiem ze sprawdzonego źródła, że można takie cudowności zamówić sobie u Mayki, kontakt do niej TU.
No i jeszcze pochwalę się moimi ŻÓŁTYMI Martensami, co na nie czatowałam od wielu lat. Były nie do zdobycia. Nawet w zeszłym roku pokusiłam się o jakieś podróby, ale oddałam je z powrotem do sklepu, bo to nie było to, o co mi chodziło.
I oto w Glasgow je znalazłam, stały tam sobie w sklepie DR Martens i czekały na mnie (córka namawiała na różowe, ha, ha, ale ja byłam uparta:), piękne, miękusie (tak, skóra bardzo miękka), seria limitowana, cena do przeżycia. Będą często pokazywać się na wybiegu, ha, ha:)
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.
04.02.2014
05.02.2014
06.02.2014
A, i jeszcze jedno. Organizuję kolejny FESTIVAL ZMYSŁÓW.
To super hendmejdowa impreza, więc jeśli robicie nietuzinkowe hendmejdy i chcielibyście je zaprezentować na najbliższym (8 marca) FESTIVALU ZMYSŁÓW w Wodzisławiu Śl., to proszę o kontakt mailowy.
A jeśli znacie kogoś takiego, to przekażcie mu tą informację, może skorzysta:)
śliczny ten prezent od Mayki ( a dlaczego po prostu nie Majki? moja córka jest - Majka). Kiedyś też bardzo dużo robiłam na drutach, teraz nawet się zabrałam ale idzie mi jakoś opornie. Martensy - fantastyczne! śliczny ten żółty kolor! i najważniejsze...
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego, zrealizowania wszystkich życiowych planów, zdrowia i żeby ten piękny uśmiech nigdy nie znikał z Twojej twarzy!!!
Buziaki :)
Mayka to pseudonim:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia- uśmiech nie schodzi z moje twarzy, nawet jak śpię:):);)
Piękne kolory widzę i śliczny ten prezent dostałaś, rewelka! do tego żółte doc-nie no, wymiękam.
OdpowiedzUsuńżółte martensy są tak wygodne, ze spać w nich bym chodziła, tak je uwielbiam:)
UsuńIza to kolorowe wdzianko jest przefantastycznie cudowne!!! Jeśli dorwę gdzieś taką piękną włóczkę, to nie ręczę za swoje druty ;)!!! Martensy wspaniałe, wiosenne jak żonkile!!!
OdpowiedzUsuńNa wdzianko poszło mnóstwo różnych resztek włóczkowych, a martensy jak żonkile- uwielbiam:)
UsuńŻółte martensioki - super, ja swoje jakieś kiedyś pomalowałam na niebiesko (farbą do ścian :)))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta sukienkatunika biała w żółte kółka z ostatniej foty!
Ta sukienka, która ci się podoba ma kolor spranego lnu, a kółka zrobiła sama- kupiłam farbę do tkanin w słoiczki i zakrętką z tego słoiczka zrobiłam sobie takie pieczątki:)
UsuńTeż dawno temu przemalowywałam buty i farbowałam różne ciuchy w garze na pranie:)
ooo jak kolorowo;) nie to co u mnie :P hehe
OdpowiedzUsuńNo nie ściemniaj..., cudne masz te looki:)
Usuńsuper! kolorowo i optymistycznie! jak ja kocham ludzi z własnym stylem!!! tak trzymaj! pięknie !!!!!
OdpowiedzUsuńwww.thegrisgirl.blogspot.com.es
Każdy ma swój styl, każdy:)
OdpowiedzUsuńświetny blog :)
OdpowiedzUsuńmoże obserwujemy :)?
http://dstreet-pl.blogspot.com/
Ależ tu pięknie, kolorowo, energetycznie, świetne zestawy, bardzo, bardzo, bardzo mi się tu podoba, jak pozwolisz to rozgoszczę się na dłużej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)