Tydzień Dwudziesty Dziewiąty
A podtytuł brzmi:
"Homeland" i rzeźnia z masakrą...
...Okien nie umyłam. Poczekają do wiosny. Nie posprzątałam w szafach, nie pomyłam kryształów (nie mam kryształów), nie wytrzepałam dywanów (nie mam dywanów), nie wyprałam firan (nie mam firan).
I nie poszłam do supermarketu po zakupy, bo przecież idą święta. W marketach jest rzeźnia. Tzn. była, nie wiem jak teraz, bo nie chodzę, ale kiedyś na moich oczach i oczach moich dzieci torturowano ryby, wypruwano im flaki albo żywe wrzucano do reklamówek. Masakra.
Zamiast realizować powyższy scenariusz, oddałam się w ostatnim tygodniu, w każdym wolnym czasie, oglądaniu serialu Homeland online non stop, który to po amerykańsku straszy terroryzmem i teoriami spiskowymi. Wciągnął mnie, dzięki czemu żyję przez kilka godzin w wirtualnym świecie, nie zważając na zbliżające się święta, które bardzo lubię z racji wolnych dni i graniem w scrabble z rodziną.
Kapusta już sie ukisiła, warzywa dostarczył hodowca ekobioorganic spod stolicy- narobię pierogów grzybowokapustnych i sałatek jarzynowych tonę, litry barszczu i milonpięćsetstodziewięcset krokietów.
A, no i największy gar, jaki mam w domu, moczki. I tyle. Wystarczy.
Kupię sobie jeszcze Wysokie Obcasy, może książkę "Najciekawsze miejsca w Polsce, które warto zobaczyć", uruchomię płytę Dawida Podsiadło, zapalę świece i lampki na choince, otworzę z mężem wiśniówkę z niewielkiej wytwórni domowych alkoholi i wyśpię się za wszystkie czasy.
A po świętach będziemy kolędować, jak to przystało na Śląsku, poodwiedzamy znajomych, wódeczkę przyniesiemy, resztki pozjadamy, Stary Rok z szacunkiem pożegnamy.
I pieknie jest, niesfornie bardzo jest...:)
16.12.2013
"Homeland" i rzeźnia z masakrą...
...Okien nie umyłam. Poczekają do wiosny. Nie posprzątałam w szafach, nie pomyłam kryształów (nie mam kryształów), nie wytrzepałam dywanów (nie mam dywanów), nie wyprałam firan (nie mam firan).
I nie poszłam do supermarketu po zakupy, bo przecież idą święta. W marketach jest rzeźnia. Tzn. była, nie wiem jak teraz, bo nie chodzę, ale kiedyś na moich oczach i oczach moich dzieci torturowano ryby, wypruwano im flaki albo żywe wrzucano do reklamówek. Masakra.
Zamiast realizować powyższy scenariusz, oddałam się w ostatnim tygodniu, w każdym wolnym czasie, oglądaniu serialu Homeland online non stop, który to po amerykańsku straszy terroryzmem i teoriami spiskowymi. Wciągnął mnie, dzięki czemu żyję przez kilka godzin w wirtualnym świecie, nie zważając na zbliżające się święta, które bardzo lubię z racji wolnych dni i graniem w scrabble z rodziną.
Kapusta już sie ukisiła, warzywa dostarczył hodowca ekobioorganic spod stolicy- narobię pierogów grzybowokapustnych i sałatek jarzynowych tonę, litry barszczu i milonpięćsetstodziewięcset krokietów.
A, no i największy gar, jaki mam w domu, moczki. I tyle. Wystarczy.
Kupię sobie jeszcze Wysokie Obcasy, może książkę "Najciekawsze miejsca w Polsce, które warto zobaczyć", uruchomię płytę Dawida Podsiadło, zapalę świece i lampki na choince, otworzę z mężem wiśniówkę z niewielkiej wytwórni domowych alkoholi i wyśpię się za wszystkie czasy.
A po świętach będziemy kolędować, jak to przystało na Śląsku, poodwiedzamy znajomych, wódeczkę przyniesiemy, resztki pozjadamy, Stary Rok z szacunkiem pożegnamy.
I pieknie jest, niesfornie bardzo jest...:)
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.
16.12.2013
17.12.2013
18.12.2013
19.12.2013
Sivka! skoro ty możesz na kolorowo, to ja na szaro też mogę:)
20.12.2013
te rzeznie w supermarkietach , powinno to zostac zabronione, masakra...a Ty jak zwykle bajkowa dziewczyna, wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńNie zabronią, bo jest popyt. Czasem jakaś organizacja w obronie praw zwierząt coś namiesza, ale tylko na chwilę...:(
UsuńTeż życzę wspaniałości, radości, miłości:)
Pięknie się odziałaś na szaro,ale fota nr 3 rządzi :) Też nie mam kryształów, dywanów i firan. Poza tym to najgorsze święta w całym moim życiu.
OdpowiedzUsuńHa, ha, trzecia fota zrobiona na końcu sesji, jak już nie wiedziałam, że mnie fotografują:)
UsuńMiałam już najgorsze święta w życiu, oby się więcej nie przypałętały.
Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija:)
W tym roku mogę sobie bezkarnie leniuchować :) Mam brzusio, więc nie będę skakać po oknach :D. Z resztą będziemy się gościć najpierw u jednej babci, a potem u drugiej, więc nie będę im wchodzić w paradę ;). Błogie lenistwo (z Zosią na głowie :D).
OdpowiedzUsuńMasz piękny fioletowy płaszczyk i cudowną środową tunikę. Oj ona to mi się podoba baaaaaaaaardzo!!!
Iza!!! Wesołych Świąt :D
Tak, brzusio wymaga lenistwa i full service obsługi:)
UsuńI pięknych, cudownych świat życzę dziewczyny!!
Iza!! ja mam niedosyt!! czy nie można te tygodnie rozwinąć o sobotę i niedzielę ..:)
OdpowiedzUsuńHm, no nie wiem..., w sobotę i niedzielę chodzę w piżamach i dresach..., hi, hi:)
UsuńAlez tu kolorowo, bardzo mi sie podobaja Twoje stroje :) pozdrawiam swiatecznie
OdpowiedzUsuńKolory muszą być!
UsuńTeż cię serdecznie pozdrawiam:)
Uwielbiam Twój styl! Jest genialny!!!! Sama kiedyś miałam ochotę się tak ubierać... ale poległam, nie znoszę, gdy ludzie się na mnie gapią. A gapią się jak ktoś wygląda inaczej niż oni szaro nudni, w tych swoich kurtkach w kolorze zgniłego jedzenia. Bosko!!!!
OdpowiedzUsuńI bardzo mi się Twoje podejście do świąt podoba :) Nasza lodówka była w 2/3 pusta :) Większość zajmowała wielka micha z sałatką :)
Joasiu, jeśli mogę się tak do ciebie zwracać- 3/4 mojego życia upłynęło mi na czarno... W końcu zapragnęłam kolorów i czuję się z nimi fantastycznie! I nie zraża mnie to, że ktoś się na mnie gapi, wręcz odwrotnie, cieszę się, że ktoś na mój widok się uśmiecha, a zdarza mi się to bardzo często!
UsuńOh jakie cudowne kolory i faktury tu u Ciebie!
OdpowiedzUsuńZawsze i wszędzie:)
Usuń