I jak to się ma do naszych oczekiwań...

           Od kilku lat organizuję u siebie w Akademii AWRO FESTIVAL ZMYSŁÓW (o nim trochę TU)

            Wizja była taka: jest miejsce, które można wykorzystać na pokazanie różnych pasji, talentów i pomysłów, jakie ludzie realizują w swoim życiu, by inni mogli je zobaczyć, podziwiać, docenić, dotknąć, posmakować, by ich twórcy poczuli, że to co robią, przynosi obopólną korzyść. Została ona spełniona już po raz czwarty, jeśli chodzi o czas świąteczny.

            Dodatkowo wszyscy mieliśmy pewne oczekiwania- reklama, sprzedaż, zarobek.
Bo żeby coś stworzyć (ugotować, upiec, wydziergać, namalować, uszyć, etc, etc) trzeba za coś kupić składniki, z których stworzy się te cudowności, wonności, piękności, po za tym spędzi się mnóstwo czasu na ich tworzenie (dla wielu z nas jest to czas bardzo przyjemny), niejednokrotnie okupionego dodatkowo oparzeniem, bólem rąk, karku, dupy, oczu...
Oczekiwania nie spełniły się tak, jak oczekiwaliśmy. Bo trochę zabrakło tych, co to mieli podziwiać, posmakować, itd. 
Bo wiatr wiał. Bo zimno było. Bo nie w centrum. Bo na piętrze. Bo daleko. Bo nie o tej godzinie. Bo...

           Ale! 
Stało się coś innego, może bardziej wartościowego i pięknego, niż spełnione oczekiwania.

           Doceniłyśmy siebie nawzajem, wymyśliłyśmy dalszy ciąg Festivalu, poznałyśmy się i wsparłyśmy w dalszym tworzeniu i działaniu.

I dla mnie ten Festival jest WYJĄTKOWY. Ważny dla mojej duszy i dla mojej twórczości.
Jestem usatysa, ha, ha, ha:)










 ==============================================



 





==========================================










 ==========================================













===========================================






 =============================================






                          =========================================

TORNADO POMYSŁÓW








 ============================================







=========================================

 




Komentarze

  1. No, miałam i ja być i nie mogłam, za to byłam szpitalu i naoglądałam się zupełnie innych obrazków. Też wyniosłam naukę...
    Najważniejsze nie upadać na duchu i dalej robić swoje. :) Buziaki dla Ciebie i cały czas żałuję że nie mogłam być i poznać,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Sivka:) I ty się trzymaj:) I spotkamy się, jeśli jest to nam pisane:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Poranna herbata i piękne malarstwo