Dla porównania
Dla porównania- ta sama sukienka, spódnica, tunika- w dwóch odsłonach. Zdjęcia robione w różnych dniach, czasem w bardzo ostrym słońcu, ale tak to jest, jak się robi zdjęcia o tej samej godzinie- to czy pada czy świeci w oczy, zdjęcie robić trza..
Musiałam się przenieść kilka metrów dalej, bo w miejscu, gdzie robiłam dotąd zdjęcia jest kupa syfu- remontują sąsiadującą kamienicę- i przy okazji wzbudzam sensację wśród panów wykonawców:)
Nie dziwię się,że była sensacja dla panów - nie dość, że taka kolorowa pani, to jeszcze zdjęcia na ulicy sobie robi :)) A tak serio, ta jedność miejsca, to świetny pomysł. Pamiętam, był taki film, gdie facet robił codziennie zdjęcie z tego samego miejsca, ulicy przed knajpą, którą prowadził. "Dym" z Harvey'em Keitel'em :)
OdpowiedzUsuńTak, była taki film, oglądałam go kiedyś w kinie na DKFie! Warto go sobie przypomnieć..:)
UsuńPrzed panami trochę się czaję, bo boję się, że z rusztowań pospadają, hi, hi:)
Widzę wszystkie kolory świata na Tobie, wyglądasz bardzo oryginalnie i orientalnie...
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabyś się zmierzyć z kolorystyką w Indiach-bardzo byś się tam wpasowała, albo nie!, zostań u nas, potrzeba nam więcej, takich kolorowych, wyzwolonych kobitek!
Zostaję! A Indie to kolorowy, ubraniowy (i nie tylko) raj:)Ale klimat nie ten, ledwo żyję w polskich upałach, a co dopiero w indyjskich...
Usuń