Kocham weekendy :)
Takie jak ten już przeszły...
Ale najpierw dygresja. W swoim życiu pracowałam różnie- cały dzień, w nocy, w weekendy, w wakacje brałam urlop i jechałam do pracy. Teraz mam tak, że pracuję od do, a w piątek o 15:30 zamykam drzwi i zapominam się na 2 i pół dnia! Jestem z tego powodu przeszczęśliwa, bo nie ma nic piękniejszego, jak dobrze spędzony weekend:), tak jak ten już przeszły...
Pisałam już kilkakrotnie, że w moim mieście dużo się dzieje.
Samo miasto i jego okolice też mają się czym dzielić- ścieżki rowerowe, spływy kajakowe, regaty na zalewie, lasy, łąki, parki...
Korzystam więc z tego na maxa:).
Oto króciutki spis wykorzystanych atrakcji:
Piątek, Noc Muzeum- wieczór indyjski:
Sobota- 35 kilometrowa wycieczka rowerowa.
I moje uwielbiane rzepakowe pola:)
Niedziela- Piknik na Kampusie:
Piknik udał się wspaniale, doskonale wręcz!!
Przybyło mnóstwo rodzin, dzieciaków, młodzieży itp, itd:)
Pogoda sprzyjała, gastro sfera rozpieszczała nas przepysznymi łakociami- wegańskie tarty, naleśniki świeżo pieczone, zielone świeżo wyciskane soki, lody gałkowe własnej roboty..., ech, czego to nie było!
Dzieci się nie nudziły, rodzice leżakowali, a niektórzy ćwiczyli nawet jogę:)
12 czerwca zapraszamy znowu:)
Zdjęcia mąż:)
A napisali o tym również i tu:
Ale najpierw dygresja. W swoim życiu pracowałam różnie- cały dzień, w nocy, w weekendy, w wakacje brałam urlop i jechałam do pracy. Teraz mam tak, że pracuję od do, a w piątek o 15:30 zamykam drzwi i zapominam się na 2 i pół dnia! Jestem z tego powodu przeszczęśliwa, bo nie ma nic piękniejszego, jak dobrze spędzony weekend:), tak jak ten już przeszły...
Pisałam już kilkakrotnie, że w moim mieście dużo się dzieje.
Samo miasto i jego okolice też mają się czym dzielić- ścieżki rowerowe, spływy kajakowe, regaty na zalewie, lasy, łąki, parki...
Korzystam więc z tego na maxa:).
Oto króciutki spis wykorzystanych atrakcji:
Piątek, Noc Muzeum- wieczór indyjski:
Sobota- 35 kilometrowa wycieczka rowerowa.
I moje uwielbiane rzepakowe pola:)
Niedziela- Piknik na Kampusie:
Piknik udał się wspaniale, doskonale wręcz!!
Przybyło mnóstwo rodzin, dzieciaków, młodzieży itp, itd:)
Pogoda sprzyjała, gastro sfera rozpieszczała nas przepysznymi łakociami- wegańskie tarty, naleśniki świeżo pieczone, zielone świeżo wyciskane soki, lody gałkowe własnej roboty..., ech, czego to nie było!
Dzieci się nie nudziły, rodzice leżakowali, a niektórzy ćwiczyli nawet jogę:)
12 czerwca zapraszamy znowu:)
Zdjęcia mąż:)
A napisali o tym również i tu:
Myśle ze w wielu miastach wiele sie dzieje , trzeba tylko potrafić z tego korzystać Ty potrafisz ! I to ci sie chwali
OdpowiedzUsuńZdjęcie w rzepaku śliczne !
Też tak myślę:)
UsuńDziękuję:)
U mnie też się wiele dzieje, tylko, ze ja mam nową fascynację- ogródek i to tam głównie spędzam czas. Pięknie wyglądasz, zawsze wypoczęta, uśmiechnięta, czy to dzięki diecie?
OdpowiedzUsuńKażdy robi to co lubi- i tego się trzymajmy:)
UsuńMoże i dzięki diecie, myślę jednak, ze to dzięki pracy nad swoim rozwojem, który przyniósł m.in. takie efekty jak spokój duszy i kolorowy zawrót głowy:)
Wspaniały czas:-)
OdpowiedzUsuńA w ten wieczór indyjski pięknie się wpasowałaś:-)
Taki był mój świadomy zamiar- jak Indie to ja po indyjsku:)
UsuńPięknie spędzasz czas:)))tak jak napisała Anna trzeba umieć korzystać z tego co daje miasto:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTrzeba przede wszystkim umieć korzystać z tego, co daje życie:)
UsuńDziękuję Reniu:)
Jesteś bardzo aktywną kobietą, super! :)
OdpowiedzUsuńNo i Ty na tle pola rzepaku... Piękny kwiat na tle kwiatków! :)
Aktywność uszczęśliwia, polecam:)
UsuńDziękuję Kasiu:)