Tydzień STO Trzydziesty Ósmy
Wiecie co, mieszkam w fajnym mieście.
Bo tu się naprawdę dużo dzieje.
Jest teatr, kina, muzea...
Ścieżki rowerowe, baseny, korty, stadnina, stadion z torem żużlowym...
Dookoła lasy, łąki, stawy, zalew...
I lokale rozmaite- z dyskoteką, jedzeniem, alkoholem, może i z gołymi babami, ale tego to nie wiem:)
I a'propos lokalów- właśnie otworzył się drugi bar vege w moim ukochanym mieście!
Może dla niektórych z was, mieszkających w metropoliach, to żaden wyczyn, ja uważam jednak, że jak na śląskie (czyt: tradycyjnie (mięsnie) karmiące się) miasto powiatowe to duży wyczyn!!!!
Pamiętam pierwszy otwarty sklep ze zdrową żywnością, pierwszy vege bar- to była sensacja. Teraz dalej jest to niesamowite, że jest ich coraz więcej i więcej, bo chyba bardziej świadomie podchodzimy do spraw związanych z odżywianiem.
Poszłyśmy na naszej przewie "obadać teren".
Lokal jest w centrum, nieduży, ale w sam raz.
Menu mieści się na jednej tablicy, bo wszystkie dania robione są na świeżo i tylko te w danym dniu. Jutro pewnie będzie coś innego niż dziś.
Każda potrawa, którą tam skosztowałam miała głęboki smak dzięki wyważonej ilości dodanych ziół i przypraw, ale czuć było przede wszystkim pasje dziewczyn, które tam gotują!!!!!
I nie jest to post sponsorowany. Ja po prostu cieszę się z każdego takiego wydarzenia, nowego miejsca, które można odwiedzić, nowych potraw, które można spróbować. Bo przecież wiecie, że życie to ja tak WIELOSMACZNIE traktuję:)
Zapraszam was więc do Rybnika, zajrzyjcie do vege baru Baobab i posmakujcie tych wspaniałości:)
Smacznego!
Bo tu się naprawdę dużo dzieje.
Jest teatr, kina, muzea...
Ścieżki rowerowe, baseny, korty, stadnina, stadion z torem żużlowym...
Dookoła lasy, łąki, stawy, zalew...
I lokale rozmaite- z dyskoteką, jedzeniem, alkoholem, może i z gołymi babami, ale tego to nie wiem:)
I a'propos lokalów- właśnie otworzył się drugi bar vege w moim ukochanym mieście!
Może dla niektórych z was, mieszkających w metropoliach, to żaden wyczyn, ja uważam jednak, że jak na śląskie (czyt: tradycyjnie (mięsnie) karmiące się) miasto powiatowe to duży wyczyn!!!!
Pamiętam pierwszy otwarty sklep ze zdrową żywnością, pierwszy vege bar- to była sensacja. Teraz dalej jest to niesamowite, że jest ich coraz więcej i więcej, bo chyba bardziej świadomie podchodzimy do spraw związanych z odżywianiem.
Poszłyśmy na naszej przewie "obadać teren".
Lokal jest w centrum, nieduży, ale w sam raz.
Menu mieści się na jednej tablicy, bo wszystkie dania robione są na świeżo i tylko te w danym dniu. Jutro pewnie będzie coś innego niż dziś.
Każda potrawa, którą tam skosztowałam miała głęboki smak dzięki wyważonej ilości dodanych ziół i przypraw, ale czuć było przede wszystkim pasje dziewczyn, które tam gotują!!!!!
I nie jest to post sponsorowany. Ja po prostu cieszę się z każdego takiego wydarzenia, nowego miejsca, które można odwiedzić, nowych potraw, które można spróbować. Bo przecież wiecie, że życie to ja tak WIELOSMACZNIE traktuję:)
Zapraszam was więc do Rybnika, zajrzyjcie do vege baru Baobab i posmakujcie tych wspaniałości:)
Smacznego!
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.
29.02.2016
02.03.2016
02.03.2016
03.03.2016
04.03.2016
A u mnie w mieście takiego lokalu nie spotkałam. I nie mam teatru. Śląsk mnie się kojarzył z blokami, które widziałam z okien pociągu Ślązak. Brudne, bez szyb. natomiast piszesz, ze jest to miejsce zielone. Widzisz, jak nic nie wiem.
OdpowiedzUsuńStroje jak zwykle są urocze. Śliczna czerwona sukienka i różowy zestaw.
Śląsk jest piękny! Z architekturą, historią, specyficzną tradycją, językiem i atmosferą! Warto odkrywać :)
UsuńAnkoskakanko- trzeba się skupiać na tym, co jest! Na pewno tam gdzie mieszkasz jest wiele fajnego:)
UsuńA Śląsk już daaaaaawno temu się zmienił. I jest czadowy:), prawda Sivka?
Zawsze był ciekawy . I zielony ! Mieszkałam onegdaj nie daleko parku chorzowskiego .... Zanim zostałam krakowianka z Nowej Huty ;)
Usuńfioletowa spódnica obłędna
Oczywiście, że mam swoje miejsca w moim mieście, które kocham, które lubię odwiedzać. Czasami wolę się wyciszyć na "mojej wsi".
UsuńTeatr maja odbudować, bo stoi w ruinie, ale często mamy tu wystawiane sztuki aktorów z wielkich ekranów.
Przyznam, że Śląska nie znam, ale na blogach widzę zdjęcia. Obrazy te pokazują zupełnie inny rejon, niż ten widziany z okien pociągu.
Uroki mieszkania w mieście, że są możliwości i różne opcje. A jak nie ma, to trzeba je stwarzać ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to, tak jak pisałam wyżej, trza się skupiać na tym, co jest. A jak chcemy więcej to można swoje trzy grosze do tego dołożyć:)
Usuń(:
OdpowiedzUsuńAle mi smaka narobiłaś:)!
OdpowiedzUsuńI bardzo podoba mi się Twoje podejście- należy doceniać uroki własnych miejsc:), też zawsze chwalę Częstochowę, bo to super miasto jest:).
Widzisz, Częstochowa..., byłam tam ze dwa, trzy razy, ale jej uroków nie doświadczyłam. Ale to były inne czasy. Trzebaby się tam wybrać i pomyszkować:)
UsuńJa się obracam między dwoma miastami, dlatego nie mam czasu sprawdzić, co się wszędzie dzieje. Wiem gdzie jest urząd skarbowy, piekarnia i kino. Ale chyba warto się zainteresować interesującymi miejscami gastronomicznymi. Dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńSpódnica w faunę i florę sawanny jest bardzo fajna, ale jako całość najbardziej przemawia do mnie wszystko czerwone. :)
Nie tylko gastronomicznymi:). Myślę, ze każde z nich kryje jakieś ciekawostki, tajemnice, zakamarki... sprawdź i daj znać:)
UsuńChcialabym tak napisac o Bedzinie!!! Miasto moje popada w ruine, tylko zamek sie ostal!!!
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej podobaja mi sie spodnice midi. Twoje sa swietne!!!
No co ty? Wprawdzie nigdy w Będzinie nie byłam, choć wybieram się tam już jakiś czas, by zwiedzić zamek.
UsuńJa wiem jedno, ze klimat tworzą ludzie. U nas jest kilka, kilkanaście osób, które często charytatywnie organizują gdziebądź wieczorki sztuk, filmowe, potańcówki, poezję- dzięki temu ludzie wyłażą z domów, a miasto na tym tylko zyskuje:)
A wiesz, ze chyba mnie olsnilas!!! Mozliwe, ze sa przy Domu Kultury takie imprezki, tylko ja nie moge na nie chodzic, bo nie mam z kim dzieci zostawic, a na razie za male, zeby z mama chodzic.
UsuńIza, ja tam kiedyś przyjadę, ale pod warunkiem że Ty też się w tym czasie do tego vege baru wybierzesz :). Czy ktoś jeszcze chętny do takiego wspólnego spotkania!!! :)
OdpowiedzUsuńWiem, za mało koloru u mnie ostatnio, ale to nie jest zamierzone, tak jakos wychodzi. Obiecuję wiosenną poprawę :) !!
Wymiata dzis zestaw z 2 marca i ta kolorowa kiecka!! :))
No jasne, wpadaj!! możemy się umówić!!! Kto jeszcze chętny??
UsuńJak na razie vege bar odwiedziłam tylko we Wrocławiu, być może jest też w Rzeszowie, ale o tym nie wiem, jakby co będę pamiętać o Rybniku, szczególnie, że tak ładnie go przedstawiłaś, że od razu mam ochotę przyjechać i oglądać, a może i Ciebie na jakiejś ulicy bym spotkała... Same zalety:-)
OdpowiedzUsuńWE Wrocławiu to ja też byłam w Vedze, bardzo duży wybór dań jest, w tym mnóstwo wegańskich:)
UsuńPrzyjeżdżaj do Rybnika, zapraszam serdecznie:)
na pewno wpadnę do tego baru jak tylko będę w Rybniku :) ale stroisz się do tej pracy! ;) codziennie inna kreacja a każda niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak tu wpadniesz, razem zjemy coś dobrego:)
UsuńI dziękuję za komplementy:)