Ale jednak spódnica w niebieskie paski ciągnie do paseczków:-) Szczególnie podobają mi się Twoje stylizacje z chustą na ramionach i ostatnia z tuniko-sukienką, piękna!
Ubrania i dodatki (zwłaszcza te kolorowe!) są niczym klocki dla dużych dziewczynek. Niby jesteśmy już takie dorosłe ;), a jednak codziennie możemy sobie zafundować porcję iście dziecięcej radości. Jak zwykle jestem detalistką, więc przede wszystkim wpadła mi w oko torba i czerwone pantofelki z pierwszej stylizacji (legenda nie kłamie - ledwie się je założy, już trzeba tańczyć, co widać po baletowej pozie ;) ). I oczywiście torba-sowa.
U ciebie tyle koloru, cudnych dodatków, że w życiu bym nie pomyślała, że niektóre zostały kilkakrotnie wykorzystane. Za każdym razem są dla mnie nowym odkryciem:)
A podtytuł brzmi: KROPKI, KRESKI, PASKI, KÓŁKA... ... w których zakochana jestem od dawna, choć miłość ta trochę przygasła. Uwaga, teraz będzie zdanie wielokrotnie złożone: Ale kilka dni temu odżyła na nowo, gdy w poszukiwaniu butów na wiosnę, a poszukiwanie to trwało już od stycznia, przeglądałam Internet z milion razy i niestety wciąż nie trafiałam na to, co by mnie urzekło, choć kilka wzorów było blisko (ale ta cena!!!, o nie!!), a najfajniejsze buty znalazłam na Pintereście, raczej nie do kupienia lub- ta cena!!!, jednak nie poddając się uparcie krążyłam po stronkach z butami, i oto w końcu natrafiłam na TE !!! Sama się sobie dziwiłam, że tak mnie urzekły. Szukałam właściwie czegoś innego. Ale teraz już się nie dziwię. Dr Martens jak zawsze mni...
...który zasłużył na oddzielny post. S.T.A.M.P.S. Po pierwsze primo (jak mawia Ferdek Kiepski)- to prezent. Od córki i jej dziewczyny. Zeszłej wiosny pokazałam córce (gdy była w Polsce) zegarek, który bardzo mi się podobał, ale... wiadomo, kasa... Po drugie primo- córka zapamiętała. Na tegoroczne urodziny dostałam bon podarunkowy ze słowną adnotacją, że to właśnie na ten zegarek on ci, nie na coś innego. Po trzecie primo- przez tydzień zastanawiałam się, który wybrać, a i tak wybrałam ten, który mi się podobał od początku. Po czwarte primo- na jego fizyczne założenie na mą rękę czekałam 6 tygodni, tyle trwało jego sprowadzenie (a podobno firma ma siedzibę w Czechach...). Stamps to po angielsku znaczki pocztowe...
Pierwsza, trzecia i czwarta para stylizacyjna urzekły mnie szczególnie. Świetnie jest!:))
OdpowiedzUsuńI pięknie jest, niesfornie bardzo jest...:)
UsuńAle jednak spódnica w niebieskie paski ciągnie do paseczków:-)
OdpowiedzUsuńSzczególnie podobają mi się Twoje stylizacje z chustą na ramionach i ostatnia z tuniko-sukienką, piękna!
Bardzo lubię nosić chusty, na ramionach również, ale w pracy są niewygodne...
UsuńTuniko-sukienę bardzo lubię:)
Ubrania i dodatki (zwłaszcza te kolorowe!) są niczym klocki dla dużych dziewczynek. Niby jesteśmy już takie dorosłe ;), a jednak codziennie możemy sobie zafundować porcję iście dziecięcej radości. Jak zwykle jestem detalistką, więc przede wszystkim wpadła mi w oko torba i czerwone pantofelki z pierwszej stylizacji (legenda nie kłamie - ledwie się je założy, już trzeba tańczyć, co widać po baletowej pozie ;) ). I oczywiście torba-sowa.
OdpowiedzUsuńAle to super opisałaś- i te klocki, ha, ha, i te czerwone pantofelki:)
UsuńPierwsza stylizacja w obu odsłonach najbardziej mi się spodobała. Masz niezwykle kolorową szafę, aż zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńU ciebie tyle koloru, cudnych dodatków, że w życiu bym nie pomyślała, że niektóre zostały kilkakrotnie wykorzystane. Za każdym razem są dla mnie nowym odkryciem:)
OdpowiedzUsuńIza Twój styl jest niesamowity!!! Uwielbiam Cię oglądać!!!
OdpowiedzUsuń