Tydzień Sześćdziesiąty Siódmy
A podtytuł brzmi:
moje ulubione powiedzonka...
...które mam wryte w koleiny mózgu i zatopione w mej anemicznej krwi.Przykłady:
- będę tak długo spać, aż wstanę
- wszystko mija i to też
- dupa, dupa, banda kupa
- jeżiszmariaundjósef
Uwielbiam powiedzonka z serialu o Kiepskich, wyłapuję je też u moich znajomych.
W ogóle każdy bliżej mi znany człek ma jakieś specyficzne dla siebie metaforki, porównania i onomatopeje, które go w pewien sposób charakteryzują (ale nie szufladkują!).
Moja mama np. mówiła- nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To stało się wręcz jej maksymą, którą i ja odziedziczyłam. Wierzę w nią głęboko, jest prawdziwa.
Tak jak i ta moja własna- wszystko mija i to też - w najgorszych chwilach mego życia dawała nadzieję... (inna wersja- wszystko mija, nawet najdłuższa żmija).
Koleżanka z pracy- to już ostatni raz- które obwieszcza mi, że już nigdy, przenigdy czegoś nie zrobi, zje, zapali. Jak to słyszę to już wiem, że ma wyrzuty sumienia.
Przyjaciółka- rozumiesz, o co chodzi (w co drugim zdaniu)- ma mi przypominać, jaka jestem inteligentna:)
Mąż- trutututu majtki z drutu- daje mi do zrozumienia, że się ze mną w czymś nie zgadza i w ten sposób chce mnie zdekoncentrować:)
oraz
- masz minę typu kupa- to powiedzonko narodziło się, gdy moja córka, będąc dzieckiem, robiła minę nad talerzem z warzywami, która to miała wyrażać obrzydzenie. Powiedzonko to kupiło wielu naszych znajomych, w tym moja przyjaciółka, która określa z kolei tą metaforą miny dzieci w szkole (jest nauczycielką), które nie chcą wykonać poleceń, ale je wykonują.
Jak sobie jeszcze jakieś przypomnę, to dopiszę.
A może wy podzielicie się swoimi powiedzonkami? Jestem ich bardzo ciekawa:)
Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.
07.10.2014
08.10.2014
09.10.2014
10.10.2014
No i jeszcze chwalę się moimi nowymi Wokółszyjnikami.
Można je nabyć, nosić, dać w prezencie, etc:)
Są tutaj: WOKÓŁSZYJNIKI
Git majonez pokahontas - to moje :D Po za tym dużo brzydkich wyrazów :D
OdpowiedzUsuńPiękne dzieła!
Powiedzonko super:)
UsuńJa też ich dużo używam:)
Dziękuję:)
Jak zwykle pięknie i bardzo radośnie:))ja mam też wiele swoich powiedzonek niektóre regionalne i nie zawsze przez nie wtajemniczonych zrozumiałe:))ale gdy brak mi sił poddaje się wzdychając niech się dzieje wola nieba i się dzieje.....:)))Pozdrawiam serdecznie i słonecznych dni życzę:))
OdpowiedzUsuńTwoje powiedzonko jest z tych, co pokazują naszą zgodę na płynięcie z prądem:)
UsuńI wzajemnie Reniu:)
mamy wiele powiedzonek, które zostały z nami po naszych rodzicach, dziadkach, ale mamy i swoje - kiedy moja młodsza córka miała siedem lat mąż na coś się zdenerwował i przemawiał do niej poddenerwowany, na co ona: "tata, uważaj, bo zaraz powiesz dupa" , wszyscy zaczęliśmy się śmiać i tak już to z nami zostało :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Ha, ha, no nieźle:) Dzieci w ogóle mają fajne powiedzonka, można by z nimi książkę wydać:)
UsuńBardzo dobrze, dostatecznie:)
OdpowiedzUsuńMam mnóstwo, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć więcej, to tak spontanicznie musi się dziać.
Oglądałam Twoje wokółszyjniki na Twojej stronie, są bajkowe:)
Też czasem tak mi się powie:)
UsuńDziękuję za spodobanie się Wokółszyjników:)