Louisa Hay i Festival Zmysłów
Może to dziwne połączenie- Luiska, światowej sławy nauczycielka rozwoju osobistego i FZ- jedyny w swoim rodzaju spęd różnorodności wytworów rąk ludzkich- do posmakowania, dotknięcia, powąchania, zastosowania, zakupienia, itp.; ale bez Luiski i jej książki Możesz uzdrowić swoje życie tego Festivalu pewnie by nie było, i pewnie nie byłoby mnie- takiej, jaką jestem teraz.
Ale po kolei: Festival Zmysłów (WIĘCEJ TU) odbył się po raz kolejny w grudniu zeszłego roku, jednak zdjęcia, które robił mój mąż, zaraz po Festivalu zaginęły. Były na karcie, po czym zniknęły, więc nie było niestety z niego fotorelacji. Aż tu nagle..., ale miało być po kolei...
Tak się ostatnio porobiło, że aby co poniektóre sprawy ogarnąć, trzeba było wrócić do książki, o której wyżej mowa, a jak się okazało, komuś dawno temu została pożyczona na wieczne nieoddanie, więc udałam się do księgarni i zakupiłam nowiuśki, twardookładkowy egzemplarz (poprzedni sprzed 20 lat był miękkookładkowy, więc książka kilka lat temu wyglądała na nieźle używaną:). Z dużym szacunkiem otwierałam tą książkę i czytałam powoli i świadomie pierwsze strony.
Na jednej z nich jest taka oto teza Luisci: KAŻDY Z NAS JEST W STU PROCENTACH ODPOWIEDZIALNY ZA WSZYSTKO, CO GO W ŻYCIU SPOTYKA.
Przeszły mnie ciary, zaczęły przypominać mi się dawne zdarzenia, które były podwaliną tego, co dziś w życiu doświadczam. W tym samym momencie mój mąż mówi do mnie: znalazłem zdjęcia z Festivalu!
No kurde, teraz? Po 7 miesiącach? Ano właśnie teraz. Bo teraz właśnie dojrzałam do pewnych analiz, syntez, przemyśleń i czegoś tam jeszcze...
Te dwa zdarzenia zbiegły się razem, by wzmocnione wzajemnie, miały ukazać mi jakiś obraz, jakiś przekaz.
Jestem bardzo wdzięczna i bardzo dziękuję:
Ale po kolei: Festival Zmysłów (WIĘCEJ TU) odbył się po raz kolejny w grudniu zeszłego roku, jednak zdjęcia, które robił mój mąż, zaraz po Festivalu zaginęły. Były na karcie, po czym zniknęły, więc nie było niestety z niego fotorelacji. Aż tu nagle..., ale miało być po kolei...
Tak się ostatnio porobiło, że aby co poniektóre sprawy ogarnąć, trzeba było wrócić do książki, o której wyżej mowa, a jak się okazało, komuś dawno temu została pożyczona na wieczne nieoddanie, więc udałam się do księgarni i zakupiłam nowiuśki, twardookładkowy egzemplarz (poprzedni sprzed 20 lat był miękkookładkowy, więc książka kilka lat temu wyglądała na nieźle używaną:). Z dużym szacunkiem otwierałam tą książkę i czytałam powoli i świadomie pierwsze strony.
Na jednej z nich jest taka oto teza Luisci: KAŻDY Z NAS JEST W STU PROCENTACH ODPOWIEDZIALNY ZA WSZYSTKO, CO GO W ŻYCIU SPOTYKA.
Przeszły mnie ciary, zaczęły przypominać mi się dawne zdarzenia, które były podwaliną tego, co dziś w życiu doświadczam. W tym samym momencie mój mąż mówi do mnie: znalazłem zdjęcia z Festivalu!
No kurde, teraz? Po 7 miesiącach? Ano właśnie teraz. Bo teraz właśnie dojrzałam do pewnych analiz, syntez, przemyśleń i czegoś tam jeszcze...
Te dwa zdarzenia zbiegły się razem, by wzmocnione wzajemnie, miały ukazać mi jakiś obraz, jakiś przekaz.
I oto on: WDZIĘCZNOŚĆ!
Jestem bardzo wdzięczna i bardzo dziękuję:
- Neshce- za pomysł, wsparcie, głaski, piwo i papierosy, bezwarunkową przyjaźń:)
- Mężowi- za fotograficzną pasję, dzięki której uwiecznia moje wydarzenia (tutaj zdjęcia wszystkie + wystawa fotografii MUZYKA W MOIM OBIEKTYWIE)
- Katherinie G.- za plakat, opowieści z Egiptu, cudownie działające orientalnr kosmetyki
- Marishce vel Mariscape- za zaufanie i piękne naszyjniki
- Babeczce Ani- za babeczkowe pyszności, talent estetyczny i Biegnącą z Wilkami
- Martynie- za eko, bio, organic- pasjonatko tegoż do kwadratu:)
- pozostałym wystawcom- za energię i cudnie spędzony wspólnie czas
- wszystkim odwiedzającym Festival- za to że chciało wam się przyjść, pogadać, skosztować, zakupić, zareklamować; obiecaliście ponownie wpaść, więc już niedługo będzie taka okazja:)
- no i oczywiście Luisce-za tenże uzdrawiający ciało i duszę podręcznik:)
- Maya- tobie też dziękuję- za przypomnienie o Luisce:)
To ja- organizatorka Festivalu i jako gospodyni
Naprawdę jedyne takie babeczki na świecie- Babeczki Anny
Najulubieńsze naszyjniki zwane Masajkami
https://www.facebook.com/mariscapes00?fref=ts
Katherine i jej orientalne eco kosmetyki
wystawa fotografii MUZYKA W MOIM OBIEKTYWIE
Zwariowana na punkcie zdrowej żywności ZIELONA SPIŻARNIA
Odwiedzający w różnym wieku:)
Jestem pewna, że odnalazłabym się na tym Festiwalu:) Ze względu na zdrowe żywienie, włóczkę... Poza tym WIEM, że właśnie tak jest, jak cytujesz :)
OdpowiedzUsuńSivka, jeśli będziesz miała ochotę uczestniczyć w najbliższym Festivalu (jeszcze nie wiem, kiedy będzie, hi,hi), to zapraszam- i jako wystawcę i jako odwiedzającą:)
UsuńJeśli będzie tak możliwość- to ja się piszę! Tylko ogłaszaj dużo wcześniej, proooooszę :D :D
UsuńLubię takie festiwale na których można kupić dosłownie wszystko od zdrowej żywności, naturalne kosmetyki po własnoręcznie robioną biżuterię. W moim mieście niestety jest takich niewiele.
OdpowiedzUsuń