Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2016

Torby, torebki, torebusie...

Obraz
Mam ich dużo. Nie mogłabym poprzestać na jednej, dwóch, bo to nudne.  Muszę mieć ich wiele, w różnych rozmiarach, kolorach i funkcjach. Wciąż marzę o kolejnej, ale o jednej marzę nieustannie i najbardziej- o torebce Hermiony, która mieściła nawet namiot z całym wyposażeniem:); wie ktoś, gdzie można taką nabyć? To tylko wycinek mojej "kolekcji". Reszta nie miała okazji się sfotocić, pokażę je więc innym razem:)  

Tydzień STO Czterdziesty

Obraz
          W ubiegłą sobotę odbyła się kolejna Rybnicka Wegańska Kuchnia, czyli cykliczne spotkania mające na celu promocję weganizmu jako zdrowego i etycznego stylu życia.            Każdy uczestnik przyniósł swoje wegańskie danie i dzielił się z innymi (kto nie przyniósł płacił dyszkę).  Inicjatywa zacna, organizacja przyzwoita, uczestnicy interesujący a potrawy wyszukane, urozmaicone, oczywiście smaczne i kolorowe. Co jadłam? - wrapy z nowalijkami i pastą z suszonych pomidorów - sałatkę z pieczonych buraków i soczewicy  - smalczyk wegański z fasoli i suszonej śliwki - drożdżowe zawijasy z pieczarkami - sałatkę z jarmużu i warzyw różnych - babeczki z kaszy jaglanej nadziewane wiśnią Ja zrobiłam samosy i duszoną brukselkę w pomidorach z indyjskimi przyprawami:) BYŁO MNIAM:)  CZEKAM JUŻ NA KOLEJNE SPOTKANIE!!!  =================================== Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.

JAMIE OLIVER

Obraz
          Nie pamiętam dokładnie, ale pierwszy raz jego program zobaczyłam u córki w Glasgow. Po angielsku.            Rozumiałam co mówi tak mniej więcej, ale dużo mówił sam obraz- Jamie jak gotuje to nawet jakby mówił po chińsku, to zrozumiałabym, o co kaman:) Uwielbiam tego gościa!            Od niedawna oglądam go w moim telewizorze- kablówka w prezencie, na miesiąc bodajże, gra Kuchnię+, a w niej Jamie!!!           Co rusz trafiam na jego programy, które oglądam zauroczona- bo u niego przygotowanie, gotowanie, mieszanie- pali się dosłownie w rękach. Ma przy tym poczucie humoru. Gada, biega, rwie, kroi, opowiada, smakuje- a mnie ślinka cieknie. Za każdym razem mam ochotę wejść do telewizora i pogotować razem z nim:)            Kilka dni temu wróciłam z odwiedzin córki. Byłam niestety wtedy chora, przeleżałam większość wizyty w łóżku, nie pozwiedzałam miasta, nie byłam w wielu ciekawych miejscach.           Ale byłam u Jamiego!!!!!!!!!!!! W jego restauracji- Jamie's Itali

Tydzień STO Trzydziesty Dziewiąty

Obraz
Kochani! Bardzo mnie ucieszyły Wasze komentarze do poprzedniego posta. Moje miasto jest Wam bardzo wdzięczne i zaprasza Was z otwartymi ramionami! Ukuł się nawet pomysł, by razem, kto ma tylko ochotę, spotkać się w Rybniku- ja Was serdecznie zapraszam, dajcie znać, czy lepiej w tygodniu popołudniu czy w weekend, a ja resztę zorganizuję:) W dniu dzisiejszym kończy się mój tydzień codziennych zdjęć, bo jutro to ja już gdzie indziej będę, trochę wystrzelona w kosmos, ale zarazem tu, na Ziemi:) Tak więc do zobaczenia wkróce- tutaj, ale w innym miejscu i czasie:) Robię zdjęcie codziennie na mojej przerwie w pracy- mniej więcej o tej samej porze i w tym samym miejscu.       07.03.2016   08.03.2016   09.03.2016  10.03.2016  

Tydzień STO Trzydziesty Ósmy

Obraz
Wiecie co, mieszkam w fajnym mieście. Bo tu się naprawdę dużo dzieje. Jest teatr, kina, muzea... Ścieżki rowerowe, baseny, korty, stadnina, stadion z torem żużlowym... Dookoła lasy, łąki, stawy, zalew... I lokale rozmaite- z dyskoteką, jedzeniem, alkoholem, może i z gołymi babami, ale tego to nie wiem:) I a'propos lokalów- właśnie otworzył się drugi bar vege w moim ukochanym mieście! Może dla niektórych z was, mieszkających w metropoliach, to żaden wyczyn, ja uważam jednak, że jak na śląskie (czyt: tradycyjnie (mięsnie) karmiące się) miasto powiatowe to duży wyczyn!!!! Pamiętam pierwszy otwarty sklep ze zdrową żywnością, pierwszy vege bar- to była sensacja. Teraz dalej jest to niesamowite, że jest ich coraz więcej i więcej, bo chyba bardziej świadomie podchodzimy do spraw związanych z odżywianiem. Poszłyśmy na naszej przewie "obadać teren".  Lokal jest w centrum, nieduży, ale w sam raz. Menu mieści się na jednej tablicy, bo wszystkie dania robione są na świ